Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ewa Wójciak o papieżu Franciszku, Kościele i Palikocie [ROZMOWA]

Krzysztof M. Kaźmierczak
Ewa Wójciak, dyrektor Teatru Ósmego Dnia w Poznaniu
Ewa Wójciak, dyrektor Teatru Ósmego Dnia w Poznaniu Fot. Krzysztof M. Kaźmierczak
Ewa Wójciak w rozmowie z Krzysztofem M. Kaźmierczakiem mówi o budzącym oburzenie wpisie na Facebooku na temat papieża Franciszka, a także o Benedykcie XVI oraz o jej stosunku do Kościoła katolickiego i Janusza Palikota.

Chyba długo nie zapomni pani dnia wyboru nowego papieża?
Ewa Wójciak: - To był ciężki dzień, krótko po moim wyjściu ze szpitala, leżałam w łóżku i oglądałam telewizję. Byłam dosyć udręczona tymi ciągłymi relacjami z Rzymu. Przełączyłam się na kanał Al Jazeera i stamtąd dowiedziałam się kogo wybrano.

Ewa Wójciak odwołała się od nagany

Dlaczego skomentowała pani wybór papieża na Facebooku?
Ewa Wójciak: - Bo byłam nim wstrząśnięta.

Z jakiego powodu?
Ewa Wójciak: - Znam dosyć dobrze historię Ameryki Łacińskiej. Bywaliśmy tam często ze spektaklami, mamy przyjaciół stamtąd pochodzących. Wiem, co działo się w Argentynie. Będąc w Buenos Aires zwiedzaliśmy miejsca kaźni z czasów rządów junty argentyńskiej. Ponadto jeden z naszych spektakli, "Czas matek", inspirowany jest także historiami matek ofiar tamtejszego reżimu.

W Argentynie usłyszała pani coś negatywnego na temat kardynała Jorge Mario Bergoglio?
Ewa Wójciak: - Nie, o tym panu nic wtedy nic nie słyszałam.

Dlaczego zatem wypowiedziała się pani na jego temat?
Ewa Wójciak: - Bo w Argentynie Kościół katolicki w 100 procentach poparł juntę i współpracował z nią. Wszyscy przedstawiciele hierarchii, którzy nie byli na wygnaniu byli tym samym odpowiedzialni za to, co działo się w tym kraju. A dochodziło tam do rzeczy strasznych, w okrutny sposób zamordowano 30 tysięcy osób.

Pani wypowiedź na Facebook nie miała jednak charakteru ogólnego.
Ewa Wójciak: - O każdym innym przedstawicielu argentyńskiego kościoła powiedziałabym to samo. Żaden z nich nie powinien awansować do roli światowego autorytetu moralnego

Ale postawiła pani papieżowi personalny zarzut, że donosił. Na jakiej podstawie?
Ewa Wójciak: - O tym wyczytałam najpierw w Wikipedii. Tyle, że chwilę później dane te z Wikipedii usunięto.

Wpis nie został usunięty, tylko zmieniony, gdyż wikipedyści uznali, że nie był udokumentowany...
Ewa Wójciak: - Dokumenty na ten temat istnieją. Oprócz Wikipedii wkrótce otrzymałam wiele przedruków z prasy argentyńskiej, które rozszerzały zarzuty pod adresem Bergoglio. Znam książki, w których nie ulega żadnej wątpliwości, że ten pan był również osobiście zaangażowany w to, co działo się w czasach junty. Udzielił też dyktatorowi Jorge Viedeli komunii w jego prywatnym mieszkaniu.

CZYTAJ TAKŻE PROKURATURA ZAJMIE SIĘ ZNIEWAŻENIEM PAPIEŻA PRZEZ EWĘ WÓJCIAK

To jeszcze nie znaczy, że był po stronie dyktatora. Może próbował na niego wpłynąć?
Ewa Wójciak: - Bergoglio musiał mieć świadomość tego, co dzieje się w jego kraju, więc jego przeszłość go całkowicie dyskwalifikuje. Może gdyby zajmował się on stemplowanie poczty watykańskiej to nie miałabym zastrzeżeń.
Jest pani pewna, że przyszły papież nie próbował wpłynąć na juntę i nie pomagał jej ofiarom? Są na to świadectwa.
Ewa Wójciak: - Jeśli nie akceptował tego, co się działo w Argentynie to powinien stamtąd uciec - tak jak niegdyś zrobili Jan Nowak Jeziorański czy Jan Karski - i dać świadectwo temu, co się dzieje pod rządami junty. Pozostając w Argentynie nie mógł nie współpracować z władzami. Obecnie dokonuje się prób jego wybielenia.

Kiedy na papieża wybrano kardynała Josepha Ratzingera, który należał do Hitlerjugend i służył w Wehrmachcie nie wyraziła pani o nim krytycznej opinii.
Ewa Wójciak: - Wtedy nie byłam jeszcze na Facebooku...

A gdyby pani była?
Ewa Wójciak: - Nie wzbudziło to mojego entuzjazmu. Nigdy tego pana nie darzyłam aprobatą, tylko jego abdykacja była czynem godnym uwagi.

Mówi pani o papieżach per pan. Kwestionuje pani ich stanowiska?
Ewa Wójciak: - Jestem wprawdzie z urodzenia katoliczką, została ochrzczona. Ale od bardzo dawna nie czuję się związana z Kościołem katolickim. Papież nie jest dla mnie żadnym autorytetem.

Jeśli tak dystansuje się pani do kościoła to dlaczego nadal do niego nadal należy?
Ewa Wójciak: - Jestem przede wszystkim artystką i nie mam czasu się zająć kwestiami administracyjnymi związanymi z apostazją, ale może czas się tym zająć.

Teatr Ósmego Dnia przed laty, w czasach PRL, korzystał ze wsparcia Kościoła, występował w świątyniach. Wtedy Kościół pani nie przeszkadzał.
Ewa Wójciak: - Również wtedy miałam do niego stosunek krytyczny, ale szanowałam jego wielką tolerancję, otwartość na inne treści. Graliśmy przecież spektakle niereligijne, ale nikt do nas nie miał pretensji. nawet o przekleństwa, które padały pod ołtarzami podczas wystawiania "Małej Apokalipsy" Tadeusza Konwickiego. Uważam, że po odzyskaniu władzy Kościół stracił tamtą tolerancję i otwartość. Dlatego tym bardziej jestem w stosunku do niego krytyczna.

Dlaczego "tym bardziej"?
Ewa Wójciak: - Bo jestem w jakimś sensie anarchistką. Od zawsze jestem bardzo krytyczna wobec władzy, każdej władzy.

Nie przeszkadza to jakoś pani od kilku lat wspierać jedno z ugrupowań, które zamierza zdobyć władzę...
Ewa Wójciak: - Janusz Palikot jest moim przyjacielem. Nie uważam, że angażuję się w jego działalność, ale cenię go za zdolność odświeżania polskiej polityki i przekłuwania balonu hipokryzji.

CZYTAJ TAKŻE EWA WÓJCIAK WZOREM DLA MŁODYCH - WEDŁUG PALIKOTA

Dosyć powszechnie jego działania ocenia się jako prymitywne i skandaliczne.
Ewa Wójciak: - Kiedy powiedział, że Kaczyński ma krew na rękach nie uważam, że było prymitywne tylko odzwierciedlało fakty. A nawet wtedy, gdy użył publicznie fantoma członka to po to, by zwrócić uwagę na istotny problem

Pani słowa o papieżu Franciszku są dosyć powszechnie ocenienie jako równie skandaliczne jak działania Janusza Palikota.
Ewa Wójciak: - Janusz podejmuje działania o charakterze politycznym, publicznym. Natomiast moja opinia miała charakter prywatny. To już problem Facebooka, że moja osobista opinia zaistniała publicznie. Nie widzę podstaw do pociągania kogokolwiek do odpowiedzialności za prywatną wypowiedź

Facebook jest jednak traktowany jako forum publiczne. Policja wszczęła w ostatnich dniach postępowanie wobec Warszawiaka, który na Facebooku opisał swój sen na temat odciętej głowy Hanny Gronkiewicz-Waltz.
Ewa Wójciak: - Mam nadzieję, że nikt mu nic za to nie zrobi, bo to jakaś bzdura.

A pani co powie prokuratorowi w razie wezwania w sprawie znieważenia głowy państwa watykańskiego?
Ewa Wójciak: - Zapytam go czy wie o tym, że państwo Watykan powstało w wyniku porozumienia Kościoła z faszystowskim rządem Benito Mussoliniego.

A potem powie mu pani, że żałuje swojej wypowiedzi?
Ewa Wójciak: - Nie, gdyż jej nie żałuję.

Nie będzie pani żałować nawet wtedy, gdyby została pani pozbawiona stanowiska dyrektora Teatru Ósmego Dnia?
Ewa Wójciak: - Jestem dyrektorem z wyboru i odwołanie mnie przez władze miasta nie zmieni mojej pozycji w teatrze. Nie wyobrażam sobie zresztą, by w razie odwołania na tym stanowisku nie było któregoś z moich kolegów z teatru. Inaczej przestanie on być Teatrem Ósmego Dnia.

Rozmawiał Krzysztof M. Kaźmierczak

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski