Czytaj komentowany tekst: Zakład z Jeżyc do Starej Papierni czy Wiepofamy?
Trudno się dziwić, że fundusz inwestycyjny, nowy właściciel Poznańskich Zakładów Graficznych ma swoje komercyjne plany i z młodymi rzemieślnikami mu nie po drodze. Kiedy okazało się, że Zakład straci siedzibę, jego członkowie zareagowali natychmiast. Ta reakcja okazała się jednak falstartem. Członkowie zakładu całą winę za zaistniałą sytuację obarczyli urzędników, którzy w rzeczywistości, w tej akurat historii, byli bohaterami pozytywnymi.
Potwierdza to ciąg dalszy wydarzeń. Mariusz Wiśniewski wytknął twórcom Zakładu, że mówią rzeczy niezgodne z prawdą. Miasto starało się pomóc, konkretnie wykupić PZG, ale jak się później okazało, ze względów prawnych nie było to możliwe.
Ostatecznie Wiśniewski ogłosił, że urzędnicy poszukają dla warsztatowni z Jeżyc nowej siedziby w miejskich zasobach. Wykazał się refleksem, którego, szczególnie w tematach rewitalizacyjnych, nie sposób mu odmówić.
Poprzednie władze miały inną wrażliwość, którą można streścić w słowach „Zakład był, Zakładu nie ma. Trudno”. Nowe władze z kolei mówią, że cenią „miękkie działania” i zdaje się, że to akurat prawda.
Dzięki temu wiadomo, że oddolna inicjatywa z Jeżyc przetrwa. Przykład jej ostatnich kłopotów może być sygnałem dla innych, że władze nie zostawią takich inicjatyw samych z problemami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
