Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Faza finałowa konkursu "Piłkarz Amator 2013"! Kapitan LKS Kicin ma własne zdanie!

Radosław Patroniak
Wojciech Szczepankiewicz nie tylko lubi się angażować w walkę na murawie, ale również w życie pozaboiskowe drużyny
Wojciech Szczepankiewicz nie tylko lubi się angażować w walkę na murawie, ale również w życie pozaboiskowe drużyny Fot. Archiwum LKS Kicin
Rozpoczyna się faza finałowa głosowania w konkursie „Piłkarz Amator 2013”. Zwycięzcę poznamy już w najbliższą sobotę o północy.

Na czele rankingu znajduje się Marek Kulczak (Piast Kobylnica), ale jego przewaga nad resztą stawki nie jest zbyt duża. Warto dodać, że w finałowej dziesiątce już każdy z zawodników ma co najmniej 100 głosów. Do wspierania kandydatów zapraszamy na stronę www.gloswielkopolski.pl
Triumfator plebiscytu w nagrodę poleci, wraz z osobą towarzyszącą, na tygodniowe wczasy na greckiej wyspie Samos (ufundowane przez BP Itaka). Jego klub otrzyma natomiast dwadzieścia wejściówek na jedno z ligowych spotkań Kolejorza. Drugi i trzeci zawodnik zostaną z kolei nagrodzeni sprzętem sportowym, ufundowanym przez firmę Orlico, dystrybutora takich marek jak Zeus, Erima i Errea.
Tymczasem prezentujemy sylwetkę uczestnika decydującej rozgrywki w naszym plebiscycie, a mianowicie Wojciecha Szczepankiewicza. Kapitan A-klasowego LKS Kicin, występuje w nim od pięciu lat. Jest nie tylko solidnym zawodnikiem, ale i dorym duchem drużyny.
– Kiedy Wojtek nie ma problemów z kontuzjami, to od niego zaczyna się ustalanie składu. W zasadzie to jest takim przedłużeniem autorytetu trenera w naszym zespole, który jest mieszanką rutyny z młodością. Najbardziej podoba mi się u niego to, że jak ma coś do przekazania, to mówi wprost i konkretnie, po prostu nie owija w bawełnę – stwierdził prezes LKS, Bartłomiej Sowiński.
33-letni Szczepankiewicz przygodę z piłką zaczynał w 1994 r. w juniorach TPS Winogrady. Szęść lat później trafił do drużyny seniorów i grał nawet na poziomie IV ligi pod okiem Pawła Kutyni. W 2004 roku z powodów rodzinnych musiał na trzy lata zawiesić buty na kołku. Wrócił do gry w 2007 r., kiedy do LKS sprowadził go brat ówczesnego i obecnego trenera ekipy z Kicina, czyli Radosława Nowickiego.
Defensywny pomocnik LKS-u jesienią rozegrał 12 meczów, w tym 11 ligowych i jeden pucharowy. – Z pewnością miałby ich więcej, gdyby nie kontuzja, przez którą musiał opuścić kilka meczów ligowych. Jest ambitnym zawodnikiem, który walczy do końca i nigdy się nie poddaje. Zawsze jest uśmiechniętym człowiekiem, do którego można przyjść, gdy tylko ma się jakiś problem. Jako że jest jednym z najbardziej doświadczonych zawodników wziął odpowiedzialność za nowych, zwłaszcza młodych zawodników, których dobrze wprowadza do drużyny, pomagając im na początku przygody z piłką seniorską. Wojtek jest otwartą osobą, towarzyską i m.in. dzięki niemu w szatni jest wesoło – zauważył z kolei Maciej Olejniczak, odpowiedzialny w A-klasowym klubie za działania marketingowe.
Zespół z Kicina dwa sezony temu bił się o awans do okręgówki. Teraz zakończył rundę na szóstym miejscu, ale aspiracje działaczy i zawodników są nieco większe. – Myślę, że czwarte miejsce jest w naszym zasięgu, zwłaszcza że trener Nowicki słynie z tego, iż potrafi dobrze przepracować okres zimowy – dodał Sowiński.
Według niego w niższych klasach nie liczą się tylko umiejętności. – Równie ważne jest zaangażowanie. My uchodzimy za drużynę ostro grającą w lidze, ale bez woli walki na pewno nie zdobylibyśmy w ostatnich trzech meczach dziewięciu punktów – zakończył prezes LKS.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski