Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Felieton Waligóry: Potwory w spodenkach. Dla rodziców to przecież dobre dzieci

Leszek Waligóra
Leszek Waligóra
fot. Łukasz Gdak
Jeśli nie pamiętacie ze szkoły żadnego prześladowania ucznia, prawdopodobnie sami byliście prześladującymi. Ale pewnie nigdy tak tego nie widzieliście. Wielkie mi coś: jakieś niewinne żarty z koleżanki, która miała tłuste włosy. Albo z kolegi, który miał pryszcze. Albo z tego, kto był biedniejszy. Albo z tej, która miała stare ciuchy. Albo kto seplenił. A tamta się rumieniła. Zresztą - powodu mogło nie być. Na cel trafił ktoś, bo ktoś trafić musiał. A ty, drogi czytelniku, który tego nie pamiętasz, cieszyłeś się jak pijana norka, że to nie ty jesteś ofiarą tego śmiechu. Ba! Jeśli byłeś tą ofiarą wcześniej, to ochoczo się do śmiechu z kogoś innego przyłączyłeś.

To nie fala. To nie przestępstwo. To szkolna rzeczywistość. Nikt nie chce być antybohaterem, jak z amerykańskiego filmu, gdzie zawsze jakiegoś okularnika prześladuje młodociany bandyta, albo rozwydrzone dziecko głupich rodziców. Nikt się z takimi postaciami nie identyfikuje, bo i w takich filmach ten prześladowany zawsze zwycięża. A to opanuje kung-fu na poziomie mistrzowskim, a to ukąsi go radioaktywny pająk, nadając moc Spidermana... Że też nikt nie kojarzy, że w prawdziwym życiu ten „młodociany bandyta”, wcale nie jest młodocianym bandytą. To kochane dziecko, często kochających rodziców, które może być nawet wzorowym uczniem (choć częściej nie jest), które - podobnie jak jego rówieśnicy dobrze się bawi cudzym nieszczęściem. Bo lepiej nie być ofiarą.

Zresztą, co to za wielkie nieszczęście, jeśli koledzy na przykład 20 razy dziennie zatańczą wokół kogoś taniec urodzinowy, mimo że urodzin nie ma. Prawda?

A później się dziwicie, w dorosłym życiu, że dzieci załamują się takimi drobiazgami. No bo jak można mieć myśli samobójcze z powodu miernej oceny? Albo, że dziewczyna nie chciała dać się zaprosić na bal? Albo, że ktoś z ciebie kpił? A jak kpił dzień, miesiąc, rok? Przecież szkoła i rówieśnicy, to całe życie dzieci. Nie muszą się martwić o kredyt. To o co mają się martwić?

Dziecięce dramaty, małe z punktu widzenia dorosłych, są gigantyczne z punktu widzenia dzieci. Zmieniają je na zawsze. Przez te dramaty, niektóre dzieci nigdy nie zostaną dorosłymi. Dziś o takich dramatach piszemy, piszemy też o tragedii, którą od kilku dni żyje społeczność Obornik.

I tak sobie myślę, że łatwo, aby z tej sprawy wypączkowała następna tragedia. Że z zaszczucia łatwo wpaść w następne zaszczucie. A jedyne, co rodzice mogą w takiej sytuacji zrobić, to bardziej dbać o to, aby nie pozwolić, aby ich dobre dzieci stały się ofiarami. Ani, choć w życiu w to nie uwierzą, przypadkowymi katami.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski