A potem odkrywamy, że milczenie jest złotem. I to ono jest najczęściej stosowaną praktyką. Piszę ten felieton wbrew podszeptom, żebym przemilczał. Wbrew, ale jeszcze bardziej ważąc słowa. Tak, aby przynajmniej spróbować nie urazić polskich zwaśnionych plemion. Tych, które w świętość wierzą i chcą ją chronić i tych, które w świętość nie wierzą, a na wieść o krzywdzie dzieci, chcą krzyczeć.
Stać w prawdzie - to hasło, które zdaje się przyświecać obu stronom, ale każda z nich gdzie indziej ją widzi. Tym bardziej uważam, że w przypadku Papieża Polaka nie można zwyczajnie pozwalać sobie na zamiatanie spraw pod dywan. Czasy, gdy każde potknięcie duchownego służby komunistów mogły wykorzystać przeciw Kościołowi - dawno minęły. Choć nie podzielam argumentu, że milczenie o kościelnych grzechach miało ten Kościół chronić, to mogę go zrozumieć. Tak mogło być.
Czy ujawnianie dziś materiałów o tym, że Karol Wojtyła przesuwał oskarżonych o pedofilię księży do innej parafii - jest atakiem na Kościół? Przypominam: sam episkopat potwierdził, że takie materiały - kościelne, nie esbeckie - istnieją, ale ich ocena wymaga dalszych prac... Celowo nie używam sformułowania „krył”. Bo? Bo w mojej ocenie nie był wyjątkiem w Kościele, w mojej prywatnej ocenie: krył. Ale dopuszczam, że inni mogą mieć inne spojrzenie, inaczej to rozumieć. Tyle że „atak na świętości” to, wybaczcie, wygodna, ale niewiarygodna zasłona. To tłumaczenie z gatunku: jeśli fakty mówią coś innego, tym gorzej dla faktów. Zamiast jednak najpierw oceniać intencje, trzeba ocenić fakty. Gdyby prokuratorzy odpuszczali zbieranie materiału dowodowego za każdym razem, gdy przychodzi im się zmierzyć z postacią z pierwszych stron gazet, byłyby one chronione immunitetem. A przecież, zachowując proporcje, wielkie nazwiska nie uchroniły przed oskarżeniami takiego Lecha Wałęsy (esbeckie kwity), czy Polańskiego (pociąg do małoletnich, zwany pedofilią).
Jan Paweł II, w przeciwieństwie do świętych, którym z czasem Kościół prawo do świętości odbierał, istniał naprawdę, dla niektórych nigdy nie będzie świętym, dla katolików... lepiej, żeby jego świętość opierała się na prawdzie, a nie wbrew prawdzie. Co można przecież ocenić, bez egzaltacji i rozdzierania szat.
Chyba, że... jak sam zapisał w testamencie: wszystkie zapiski spalić. Ale wtedy przyjdzie czcić mit. I za kilka lat nic z niego nie zostanie.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?