Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Festiwal fotografii im. Irenusza Zjeżdżałki. Robisz zdjęcia? To twoje święto

Marek Zaradniak
Patronem festiwalu jest niezapomniany Ireneusz Zjeżdzałka
Patronem festiwalu jest niezapomniany Ireneusz Zjeżdzałka Ireneusz Zjeżdżałka
Otwierana w piątek w Poznaniu wystawa pokonkursowa "Moja Wielkopolska" to kulminacyjny moment Wielkopolskiego Festiwalu Fotografii im. Ireneusza Zjeżdżałki

Wielkopolska, nasza "mała ojczyzna", zmienia się z dnia na dzień. Jak bardzo, można przekonać się oglądając zdjęcia pokazywane na wystawach Wielkopolskiego Festiwalu Fotografii im. Ireneusza Zjeżdżałki. Przynosi on 16 wystaw w Poznaniu i 41 w innych miejscowościach regionu.

Ideą Wielkopolskiego Festiwalu Fotografii jest pokazanie zdjęć ukazujących przemiany wokół nas w tym samym czasie, ale w różnych miejscach. Wielkopolski oczywiście.

- Wielu fotoreporterów chciałoby pokazywać swoje zdjęcia, ale nie chcą brać udziału w konkursie. Stąd właśnie idea festiwalu, by w jednym czasie pokazać wiele rzeczy w różnych miejscach - mówi komisarz festiwalu Władysław Nielipiński dodając, że idea konkursu polegająca na ukazywaniu "małej ojczyzny" była szczególnie bliska Ireneuszowi Zjeżdżałce i dlatego festiwal nosi jego imię.

Ireneusz Zjeżdżałka pochodził z Wrześni. Uprawiał fotografię, stworzył grupę twórczą "Wrześnica", powołał festiwal "Foto-dialog", był naczelnym redaktorem "Kwartalnika Fotografia". W Poznaniu działał m.in. w galerii "pf" CK Zamek.

- To był taki chłopak trochę z cicha pęk. Fotografował zwykłe rzeczy, które później okazywały się nie tak bardzo zwykłymi i wartość jego zdjęć będzie rosła. Tworzył swego rodzaju obrazy fotograficzne, portrety. Fotografował martwą naturę - zauważa juror konkursu "Moja Wielkopolska" Andrzej Niziołek.

W Poznaniu podczas festiwalu zobaczyć można m.in. "Kolekcję wrzesińską", czyli Wrześnię sfotografowaną przez tak cenione w środowisku nazwiska jak Bogdan Konopka, Andrzej Jerzy Lech czy Mariusz Forecki, projekt "PKS", czyli Kościan pokazany obiektywami tamtejszych fotoreporterów.

Warto też wybrać się na "Street Photography" prezentującą rezultat pleneru zorganizowanego przez Kolski Klub Fotograficzny "Fakt", czy też na wystawę pochodzącego z Hanoweru FotoFusyFun, czyli Heinza Eberta zatytułowaną "Dramat destrukcji". Jej autor pracuje na srebrowych materiałach światłoczułych używając średnio- i małoformatowych aparatów. Natomiast wystawa prac Sławomira Tobisa "Horyzonty czasu" to obrazy pełne wyciszenia, spokoju i harmonii. Odnoszą się do jednoczesnego odczuwania przemijania i trwania. Ukazują to co przeminęło, ale przecież jeszcze trwa w fotografii.

Kulminacyjny moment festiwalu to otwierana w piątek w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej i Centrum Animacji Kultury w Poznaniu pokonkursowa wystawa "Moja Wielkopolska".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski