Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Festiwal Teatralny Maski dzień drugi

Redakcja
Współczesny teatr może być kolacją, wykładem, odgłosem... Drugi dzień rozpoczął się od "Smacznego!". Potem wysłuchaliśmy krótkiego wykładu na temat naszej dumy narodowej profesora Eldritcha, by przed snem posłuchać mrożącej krew w żyłach bajki na dobranoc.

Czytaj także:
Poznań: rozpoczął się Festiwal Teatralny Maski
Festiwal Teatralny Maski: poznańskie premiery
Festiwal: Maski zdzierają nam maski

Teatr Strefa Ciszy osiągnął pełnoletniość i zachował swój charakter: nie ucukrował się, chociaż po raz pierwszy zaprosił na przedstawienie do swojego domu. Można by powiedzieć na kolację.

Kolacja była elegancka, bo nienachalna elegancja jest jedną z cech teatru uprawianego przez Adama Ziajskiego i jego przyjaciół. Po remoncie barak przypomina całkiem elegancką restaurację, zwłaszcza te lustra. Ostatnio widziałem takie w restauracji urządzonej w dawnej stacji kolejowej w Białowieży.

Muzyka dość jednostajna ale idealna inaczej do kotleta. Kelnerzy? Wyśmienici: eleganccy, zwinni, inteligentni, z wielką wyobraźnią, zwłaszcza jeśli idzie o nazwy potraw: "Oddech Poranka", Królewski Świąd", "Echo Wieczoru", Jeleń na Rykowisku", Rzucam Mięsem" czy "Zimne Nóżki", których nie zamówiłem, a szkoda.

"Smacznego!" to opowieść o dwóch światach: obsługiwanych i obsługujących. Nigdy nie wiadomo, czego się można po każdym z nich spodziewać. Kto kim pogardza, kto traktuje drugie gorzej, kto jest panem a kto sługą… Nic nie jest powiedziane do końca, bo wszystko zależy od punktu widzenia.
Polecam adres: Grunwaldzka 55 Barak nr 1. Można zjeść apetycznie i nie przejeść się. Menu interesujące, obsługa wytworna, godna miejsca. A przy okazji można porozmawiać.

Po smakowitej uczcie w Collegium Maius wysłuchałem niezwykle intrygującego wykładu P. Eldritcha na temat perspektyw rozwoju wielkiego imperium polskiego… Koncept pyszny, realizacja świetna, poza jednym. Jeśli już bawimy się w super nowoczesne technologie, nawet psujące się, to warto zadbać, aby sprawiały wrażenie naprawdę nowoczesnych.

Po emocjach kulinarno-intelektualnych potrzebne było coś na uspokojenie. Teatr Usta Usta Republika zaprosił publiczność do podziemi kamienicy. Położył ją na leżakach a wtedy zapanowała ciemność. Ani na milimetr nic nie widać, za to doskonale słychać: każdy dźwięk wydaje się bardziej wyrazisty. Prosty szmer wywołuje niesamowite wrażenie. Wyobraźnia zaczyna grać. Kobiecy głos rozpoczyna opowieść tak, jak zaczynają się wszystkie bajki: "Za….jest ciemność, a w tej ciemności jest…". Z perspektywy dorosłego człowieka często zastanawiam się, dlaczego dzieci nie boją się bajek, przecież w większości są okrutne. Przychodzi jednak czas, kiedy nikt nam już nie opowiada bajek przed zaśnięciem. A wtedy, w ciemności, odżywają tematy dnia, wspomnienia z przeszłości, odzywają się ludzie obcy i bliscy. Czekamy na sen, który wyzwala. A jeśli jesteśmy w letargu na zupełnie przebudzenie…

Kiedy opuszczałem krainy "Ukryte", na dworze panował ziąb. To był naprawdę fajny festiwalowy wieczór.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski