Ludwig van Beethoven, ostatni z wielkich klasyków wiedeńskich, właściwą karierę rozpoczął od występów pianistycznych już w ósmym roku życia. Ale cóż to za pianista, cóż to za mistrz, jeśli - nawet posiadając miano znakomitego improwizatora - nie popisze się własnym koncertem fortepianowym, koronną formą nie tylko dla wirtuoza białych i czarnych klawiszów. Tak stało się w roku 1800, gdy Beethoven miał 30 lat, a jego pierwszy Koncert fortepianowy C-dur wkraczał w trzeci rok istnienia.
Niemiecki pianista Gerhard Oppitz zawitał do Poznania w wieku 59 lat, ale swoimi muzycznymi dokonaniami w Auli UAM pozostanie w pamięci melomanów zapewne przez wiele lat. W ciągu dwóch bowiem wieczorów wykonał z towarzyszeniem poznańskich filharmoników pod batutą Marka Pijarowskiego wszystkie, a jest ich pięć, koncerty fortepianowe geniusza z Bonn. Ale nie to jest godne największych zachwytów, zwłaszcza wobec "wyczynów" typowych dla zwariowanej współczesności.
Tym, co pozostanie w sercach i umysłach melomanów, będzie jakość tych pięciu kreacji. Kreacji pełnych spokoju, idealnego wyważenia relacji pianista - dzieło, pianista - orkiestra i pianista - publiczność. Kreacji, których źródłem było nie tylko posługiwanie się rewelacyjnym warsztatem wykonawczym, ale i zrozumienie myśli kompozytora, przełożenie jej - po ponad dwustu latach - na język współczesności, wszak z zachowaniem cząstki klimatu tamtych dawnych salonów i wielogodzinnych biesiad muzycznych.
Jakaż satysfakcja dla Poznańskiej Filharmonii, że w tym cudownym przedświątecznym wydarzeniu wzięła jakże pozytywny udział Orkiestra FP i jej dyrygent Marek Pijarowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
