Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Filip Kaczmarek: Jestem uczciwy. To jest moja prywatna sprawa

Łukasz Cieśla
Filip Kaczmarek
Filip Kaczmarek Grzegorz Dembinski/Polskapresse
Opisaliśmy historię pustostanu należącego do miasta. Najpierw 137 metrów kwadratowych kupił od miasta, po okazyjnej cenie, działacz poznańskiej PO Tadeusz Czyżyk. Po dwóch miesiącach właścicielem lokalu został Filip Kaczmarek, szef poznańskiej PO. Co do powiedzenia w sprawie transakcji ma Filip Kaczmarek? Publikujemy rozmowę, którą przeprowadziliśmy z nim we wtorek.

Wie Pan w jakiej sprawie dzwonię?
Filip Kaczmarek: Wyborów?

Nie, chciałem porozmawiać o sprawie pana Czyżyka. To pana rodzina, kolega, znajomy z partii?
Filip Kaczmarek: To jest mój znajomy.

Przeczytaj cały artykuł na ten temat:
Przeczytaj artykuł o pustostanie Filipa Kaczmarka

Chcę zapytać o okoliczności nabycia przez Pana lokalu przy Krasińskiego.
Filip Kaczmarek: To jest moja prywatna sprawa.

Sprawa dotyczy mienia publicznego.
Filip Kaczmarek: Nie, nie, zawierałem transakcję z osobą prywatną.

Pan zamienił się na lokal z panem Czyżykiem, który z kolei wykupił go od miasta z dużą bonifikatą.
Filip Kaczmarek: To proszę z panem Czyżykiem rozmawiać. Ja nie miałem nic wspólnego w tej sprawie z Urzędem Miasta.

Są kontrowersje, a Pan mówi, że to prywatna sprawa.
Filip Kaczmarek: Zawarłem umowę z prywatną osobą, więc to prywatna sprawa.

Prywatna sprawa? Pan Czyżyk dostał dużą bonifikatę od miasta, zapłacił "grosze"...
Filip Kaczmarek: Niech pan to wyjaśni z tym człowiekiem.

A Pan nie powinien niczego wyjaśniać?
Filip Kaczmarek: Oczywiście, że nie. Zgodnie z prawem, zgodnie z wszelkimi zasadami dokonałem prywatnej transakcji. Dlaczego mam się z tego tłumaczyć? Nie rozumiem.

Transakcja jest co najmniej zagadkowa. Jeśli pan Czyżyk nabywa pustostan od miasta, ma go całe dwa miesiące jako właściciel i oddaje go Panu, to chciałem się dowiedzieć...
Filip Kaczmarek: (Filip Kaczmarek przerywa) Ale dlaczego? Dlaczego interesuje Pana prywatna transakcja między mną a panem Czyżykiem?

Bo interesuje mnie za jaką kwotę lub czy za jakąkolwiek kwotę, szef partii politycznej nabywa lokal, który wcześniej miasto sprzedało z olbrzymią bonifikatą?
Filip Kaczmarek: Uważam to za prywatną transakcję. Proszę sobie sprawdzić przepisy, wszystko jest zgodne z prawem i dobrym obyczajem.

Zgodnie z dobrym obyczajem?
Filip Kaczmarek: Jeżeli pan ma jakiś zarzut, proszę go przedstawić. Jak brzmi zarzut, jak brzmi zarzut, niech pan powie?

Przeczytaj cały artykuł na ten temat:
Przeczytaj artykuł o pustostanie Filipa Kaczmarka

Nabył Pan lokal, nieco wcześniej wykupiony z olbrzymią bonifikatą przez innego działacza PO.
Filip Kaczmarek: Proszę to wyjaśniać z tymi, którzy go nabyli od miasta. Proszę rozmawiać z panem Czyżykiem lub miastem.

Pan nie wchodził w to, w jaki sposób pan Czyżyk nabył ten lokal?
Filip Kaczmarek: Ja mówię, w jaki sposób ja to nabyłem. Wszystko odbyło się zgodnie z procedurami, w dobrej wierze. Jeżeli, nie wiem, tam ktoś kogoś zamordował, to proszę wyjaśniać, co tam było wcześniej. Nie mam z tym nic wspólnego.

Pan Czyżyk to Pana znajomy, czy może rodzina? Bo i taką wersję słyszałem.
Filip Kaczmarek: He, he, he, musi pan sprawdzać. To by też była moja prywatna sprawa, gdyby tak było. Jaki to ma związek?

Przypuszczam, że Pan wiedział, w jaki sposób pan Czyżyk nabył ten lokal.
Filip Kaczmarek: Pana przypuszczenia w moich prywatnych sprawach mało mnie interesują. Albo pan ma jakiś zarzut wobec mnie, albo nie.

Nie jestem prokuratorem, żeby stawiać Panu zarzut. Jako dziennikarz chcę się dowiedzieć, w jaki sposób w Poznaniu dochodzi do wykupu lokali komunalnych.
Filip Kaczmarek: A ja, jako osoba, też mam prawo do ochrony mojej prywatności. Jeżeli nie stało się nic złego, dlaczego mam tłumaczyć się z mojej prywatności?

Politycy nie powinni być czyści jak łza?
Filip Kaczmarek: Ale ja jestem czysty jak łza. Gdzie jest brak tej czystości?

Raz jeszcze powiem: pan Czyżyk wskazał miastu...
Filip Kaczmarek: (Filip Kaczmarek przerywa) Jeśli pan uważa, że pan Czyżyk zrobił coś złego, to proszę z nim to wyjaśniać. Nie mam nic wspólnego z transakcją między miastem, a panem Czyżykiem.

Za darmo nabył Pan ten lokal?
Filip Kaczmarek: To moja prywatna sprawa. Wszystko było zgodnie z prawem i procedurami. Jeżeli w to pan nie wierzy, to pan musi mi udowodnić, że tak nie jest. Ja panu mówię, że sprawa jest czysta.

Czy Pan zapłacił jakąś kwotę pieniędzy?
Filip Kaczmarek: To moja prywatna sprawa.

Znał pan historię tego lokalu?
Filip Kaczmarek: To też moja prywatna sprawa.

Przeczytaj cały artykuł na ten temat:
Przeczytaj artykuł o pustostanie Filipa Kaczmarka

A Pan nie może mi dokumentów pokazać? Aktów notarialnych między Panem i panem Czyżykiem?
Filip Kaczmarek: Moje prywatne dokumenty będę panu pokazywał? Pan żartuje chyba.

Nie żartuję.
Filip Kaczmarek: Dlaczego miałbym to robić?

Żeby wyjaśnić sprawę.
Filip Kaczmarek: Ale nie ma żadnej sprawy. Jeżeli pan uważa, że jest jakaś sprawa, to proszę sobie znaleźć te dokumenty. Wszystko jest legalne, czyste, nie ma kontrowersji.

Czyli: wiem, ale powiem. Albo: mam dokumenty, ale ich nie pokażę.
Filip Kaczmarek: Jestem uczciwy, nie zrobiłem nic złego, mam czyste sumienie. Jeżeli pan uważa inaczej, to proszę to udowodnić. Pan musi to wyjaśniać z innymi podmiotami, ja to nabyłem w prywatnym obrocie.

Dzwoniłem do pana Czyżyka. Najpierw przez tydzień był nieuchwytny...
Filip Kaczmarek: (Filip Kaczmarek przerywa) Ja mam się znowu tłumaczyć za inne osoby?

Proszę mi nie wchodzić w zdanie. Chcę jedynie powiedzieć, że pan Czyżyk nie chciał rozmawiać.
Filip Kaczmarek: No to przykro mi. To musi pan z miastem rozmawiać.

Czyli w tej sprawie mam Panu wierzyć na słowo?
Filip Kaczmarek: A dlaczego nie?

A dlaczego tak?
Filip Kaczmarek: Bo jestem uczciwym człowiekiem.

Przeczytaj cały artykuł na ten temat:
Przeczytaj artykuł o pustostanie Filipa Kaczmarka

Dobrze, napiszę to w gazecie. Mam też wrażenie, że opinia publiczna wyciągnie wnioski.
Filip Kaczmarek: Mam prawo do dobrego imienia.

Rozmawia Pan ze mną tak, jakby chciał mnie Pan „wysłać na drzewo”.
Filip Kaczmarek: No bo wysyłam pana „na drzewo”, w tym sensie, że jeżeli pan ma wątpliwości, co do wcześniejszego okresu, to nie może pan tego ze mną wyjaśniać. Pan mnie podejrzewa o jakieś złe rzeczy bez żadnych podstaw.

Po prostu mam wątpliwości, czy w sposób co najmniej nieetyczny dysponowano mieniem publicznym.
Filip Kaczmarek: Wszystko było etyczne. Ja nie jestem stroną w tej sprawie, nabyłem lokal od osoby prywatnej.

Co się będzie mieściło w tym lokalu? Biuro poselskie? A może biuro Platformy Obywatelskiej?
Filip Kaczmarek: To też moja prywatna sprawa (śmiech).

Pan jest tak rozbawiony moimi pytaniami, czy może zdenerwowany?
Filip Kaczmarek: Jestem zdenerwowany tym, że pan mnie o coś podejrzewa. Jestem i zdenerwowany, i rozśmieszony.

Dobrze, napiszę artykuł, przedstawię Pańskie stanowisko, ludzie wyciągną wnioski.
Filip Kaczmarek: Niech pan napisze, jeżeli pan mnie pomówi o coś, to ja wyciągnę konsekwencje. Jestem uczciwy, a pan sugeruje jakąś nieetyczność. Nabyłem mieszkanie od prywatnej osoby.

Przeczytaj cały artykuł na ten temat:
Przeczytaj artykuł o pustostanie Filipa Kaczmarka

Kiedy Pan jest osobą prywatną, a kiedy publiczną?
Filip Kaczmarek: Prywatną jestem w sypialni, w sprawach majątkowych.

Pozwolę sobie zauważyć, że od lat Pańskie wynagrodzenie – jako europosła – pochodziło ze środków publicznych.
Filip Kaczmarek: I te pieniądze są nadal publiczne? Nie mogę ich wydawać?

Może je Pan wydawać. Ale dobrze byłoby powiedzieć, w jaki sposób nabył Pan lokal, który wcześniej był komunalny.
Filip Kaczmarek: Trudno mi się tłumaczyć z mojego prywatnego życia. Dziennikarstwo zeszło na jakąś dziwną sferę. Pan pyta o moje prywatne sprawy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski