Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Filipińczycy z HCP bez pieniędzy?

Paweł Mikos Anna Sztulpa
Spawacze z Filipin zwrócili się o pomoc do Adam Błyszcza, proboszcza z poznańskiej Wildy
Spawacze z Filipin zwrócili się o pomoc do Adam Błyszcza, proboszcza z poznańskiej Wildy FOT. SŁAWOMIR SEIDLER
Pracownicy Cegielskiego z Filipin będą musieli wyjechać z Poznania. Na dodatek kilku z nich twierdzi, że firma, która ich zatrudnia wypłaciła im tylko część pieniędzy. Przedstawiciele spółki bronią się przed tymi zarzutami. Tłumaczą, że wywiązują się z zawartej umowy.

W sierpniu 2008 roku do Poznania przyjechało 18 Filipińczyków, aby pracować w HCP. Firma Weldserv, która była podwykonawcą Cegielskiego, zaproponowała im w złotych kwotę, która wówczas była równa 600-700 dolarom miesięcznie. Podpisali kontrakty o pracę, ale jak twierdzą, niektórzy nie wszystko zrozumieli. Według zapewnień Weldserv umowa była sporządzona po polsku, jak i po angielsku, który jest językiem urzędowym na wyspach, więc słowa Filipińczyków są dla spółki niezrozumiałe.

Część pracowników z Azji rozczarowała się, kiedy dostała niższą wypłatę niż zakładali. Weldserv zaproponowała im kontrakt, kiedy dolar był słaby. Jednak jesienią znacznie się umocnił. Dlatego mimo że w złotych pensja była taka jak zapisano w umowie, to Filipińczycy mieli mniej dolarów niż planowali.

Za pierwsze 3 tygodnie dostali około 700 zł, ale to był okres, kiedy przechodzili szkolenie. Następne wypłaty wynosiły od 1200 do 1600 złotych i tak do końca lutego.
W styczniu już było pewne, że przez upadek stoczni Cegielski musi ciąć produkcję. Dlatego wypowiedział umowę o pracę m.in. filipińskim spawaczom.
- Część pieniędzy, dokładnie półtorej pensji, zabezpieczy-liśmy na zakup biletów lotniczych na ich powrót do ojczyzny. Zrobiliśmy to w porozumieniu z konsulem Filipin oraz pracownikami - mówi Bogdan Grajewski z Weldserv.

- Nasze działania mają im pomóc. Jeśli teraz nie wrócą na Filipiny, to zostaną deportowani z Polski i nie mogliby podjąć pracy w żadnym z państw Unii Europejskiej - dodaje Bogdan Grajewski.
Od końca lutego obcokrajowcy już nie pracują dla HCP. Jednak osiem osób z całej grupy pozostanie w Polsce. Weldserv udało się im znaleźć pracę w Kościerzynie. Pozostałych dwudziestu czeka powrót do domów. - Mieliśmy zarobić tutaj pieniądze, a wracamy z niczym, bez jednej złotówki - żalą się Filipińczycy.

- Jak na tamtejsze warunki, to zarobili u nas dość dużo. Zapewniliśmy im zakwaterowanie, wyżywienie, ubrania nie tylko robocze. Wszystkie pieniądze przekazywaliśmy na ich konta i były one wysyłane do ich rodzin na Filipinach. Takie zarzuty są dla nas krzywdzące - zapewnia Bogdan Grajewski.

Wcześniej 18 obcokrajowców mieszkało w Gorzowie Wlkp. bez środków do życia. Wówczas to Weldserv przez półtora miesiąca ich utrzymywał, a następnie sprowadził do HCP. Dzięki temu filipiński konsul zgodził się przedłużyć im pobyt w Polsce. - Tym bardziej zachowanie tej małej grupki jest dla nas przykre - mówi Grajewski.

Wielkich pieniędzy nie zarobili też Filipińczycy, którzy w styczniu przybyli do HCP. Mieli oni zostać przeszkoleni w poznańskiej fabryce, a później pojechać do pracy w jednej z niemieckich firm. Jednak przedsiębiorstwo zza Odry zerwało umowę. Tym samym część z tych osób musi także wrócić do swego kraju.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski