Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Finanse: Czy znikną kredyty we frankach?

Katarzyna Wozińska
Po kredyty we  frankach szwajcarskich możemy udać się praktycznie już tylko do Nordei i BPH
Po kredyty we frankach szwajcarskich możemy udać się praktycznie już tylko do Nordei i BPH Bartłomiej Wutke
Huśtawka nerwów, jaką zafundował szalejący kurs franka, okazała się zbyt mocnym doświadczeniem dla banków. Z grona siedmiu instytucji gotowych pożyczyć na mieszkanie w CHF pozostały już tylko cztery, a w praktyce dwie: Nordea i BPH. I to od ich decyzji będzie zależało, czy frank zniknie z polskiego rynku kredytów hipotecznych na upragniony dom bądź mieszkanie.

Z udzielania kredytów hipotecznych w szwajcarskiej walucie wycofały się banki należące do BRE - mBank i MultiBank. Teraz dołączył do nich Alior. Nieco wcześniej, bo wiosną tego roku, kredyty w szwajcarskiej walucie przestał oferować również Polbank. W efekcie po kredyt we franku można obecnie pójść już tylko do: BPH, Nordei, PKO BP i DB PBC.

CZYTAJ TEŻ:
Frank w górę, a złoty cierpi na tym podwójnie
Większy wybór mieszkań - o kredyt trudniej
Pokaż nam swoje konto, a powiemy ci, czy stać cię na kredyt

W PKO BP i DB PBC kredyty są, ale na bardzo wysokiej półce
PKO BP nie hołubi klientów "frankowych" i proponuje im zaporową, przekraczającą 6 proc. marżę, która sprawia, że przedsięwzięcie to jest nieopłacalne. W DB PBC też nie jest łatwo.

- Można powiedzieć, że w praktyce nie udzielamy kredytów we franku. Zdarza się to w wyjątkowych sytuacjach i to wyłącznie dla klientów private bankingu - mówi Sabina Salomon, rzecznik DB PBC. A trzeba wiedzieć, że minimalny dochód takiego klienta powinien wynosić co najmniej 16 tys. zł netto.

Jak po franka, to już tylko do BPH i Nordei
Ostoją franka pozostały więc jedynie BPH i Nordea Bank. Co planują? Jak na razie zgodnie odpowiadają, że utrzymają franka w ofercie. Dla amatorów tego typu kredytów szczególne znaczenie mają deklaracje Banku Nordea, bo jest on najbardziej aktywny na rynku kredytów w szwajcarskiej walucie. I to jego akcja kredytowa w dużym stopniu stoi za 6-procentowym udziałem szwajcarskich kredytów w wartości całej sprzedaży.

Jak podaje Związek Banków Polskich, w ostatnim kwartale zeszłego roku i pierwszym tego roku (nie ma jeszcze danych za II kwartał) na każde 100 zł wypłacone na finansowanie nieruchomości, 6 zł wypłacane było właśnie w postaci kredytów w CHF.

Po statystykach ZBP widać, że rosnący kurs waluty sprawił, że franki stały się ostatnio bardziej popularne niż jeszcze na początku zeszłego roku, kiedy to ich udział wahał się między 4 a 5 proc.

Nie bez przyczyny. Kredyty we franku, jeśli mają niewysoką marżę, wciąż potrafią kusić. Rata 27-letniego kredytu w wysokości 400 tys. zł na 80 proc. wartości nieruchomości w Nordei, przy marży 2,65 p.p., wynosi niecałe 1750 zł, podczas gdy taki sam kredyt w złotych z niską (1 p.p.) marżą ma ratę 2422 zł. Nawet po uwzględnieniu kosztów spreadu rata kredytu frankowego jest o ponad 20 proc. niższa niż złotowego.

Decyzje banków mogą wydawać się zaskakujące, bo wysokie notowania waluty to najlepszy moment na zaciąganie kredytu walutowego. Są jednak uzasadnione. W czasie obecnej zawieruchy na rynkach walutowych trudniej im pozyskiwać CHF.

Trudno również instytucjom finansowym patrzeć spokojnie, jak z powodu wzrostu kursu franka rośnie zadłużenie ich klientów, podczas gdy wartość zabezpieczenia kredytu, czyli mieszkanie, nie zmienia ceny. A takiego scenariusza nie da się wykluczyć nawet dla obecnie zaciąganych kredytów.

Kilka niewiadomych w nowej ustawie
Pod rządami nowych przepisów klient nie będzie ponosił jakichkolwiek kosztów za zmianę sposobu spłaty. Co do formalności to jak na razie nie wiadomo, czy w banku należy wcześniej zgłosić zamiar spłaty kredytu walutą i czy trzeba podpisać aneks do umowy kredytowej. A jeśli tak, to z jakim wyprzedzeniem.

Ustawa nie zastrzega także jasno możliwości spłaty kredytu walutowego gotówką w kasach banku. Z ustawy "O zmianie ustawy - Prawo bankowe oraz niektórych innych ustaw" nie wynika również wprost, czy klient będzie mógł zmieniać sposób spłaty, gdy np. nie zdąży lub zapomni kupić walutę, czy wystarczy, że przeleje złotówki, tak aby kredytujący bank przeliczył je sobie po swoich kursach.

Dotychczasowa praktyka jest bowiem różnorodna. Gdy np. w: DnB Nord, Kredyt Banku, Lukasie, Getin Noble Banku, mBanku, MultiBanku i PKO BP klient miał dowolność spłaty, tak już w Millennium, Polbanku, Raiffeisenie czy DB PBC decyzja o spłacie w walucie była nieodwracalna i banki te nie chciały już przyjmować równowartości raty w złotych.

- W DnB Nord już 40 proc. klientów spłacających kredyty walutowe oddaje bankowi raty w walucie. Zakładamy, że po wejściu nowych przepisów odsetek ten się zwiększy - mówi Joanna Górecka z DnB Nord.

Skąd brać franki?
Tylko skąd ją wziąć? Klient może pójść do kantoru, skorzystać z walutowej platformy internetowej bankowej lub pozabankowej albo po prostu kupić walutę w innym banku niż ten, w którym spłaca kredyt.

Wystarczy rzut oka na bankowe tabele kursów walut, aby dostrzec ogromne różnice w wycenie. Gdy sprawdzaliśmy bankowe notowania franka szwajcarskiego w piątek 19 sierpnia, kurs sprzedaży, w najdroższym banku Getin Noble Banku - 3,924 zł - był o niemal 18 groszy wyższy niż w banku, gdzie franka sprzedawano najtaniej, czyli w Citi Handlowym, gdzie wyniósł 3,748 zł.

Średni kurs sprzedaży franka w przedstawionych bankach wyniósł tego dnia 3,827 zł (średni kurs NBP 3,697 zł). Klient kupujący tego dnia walutę w najtańszym banku jednocześnie spłacając ratę w najdroższej instytucji, oszczędzał blisko 18 zł na każdych 100 frankach raty kredytowej.

Dla kredytu z ratą ok. 500 franków, którą płacą np. osoby, które we franku pożyczały trzy lata temu 300 tys. zł albo np. osoby, które wzięły w zeszłym roku kredyt również na taką kwotę, ale po dużo wyższych marżach, oszczędność na spreadzie wyniesie już 84 zł. Rata zamiast 1958 zł będzie wynosiła 1874 zł. Gdyby nawet różnica na kursie spadła do 10 gr i tak miesięczna oszczędność wynosiłaby 50 zł. Przy różnicy 5 gr kredytobiorca z ratą 500 franków zyskiwałby 25 zł. Niby niewiele, ale w skali roku to już coś.

Koszty rachunku walutowego
Tańszy frank czy euro nie wystarczą jednak, aby operacja spłaty walutą kredytu z innego banku się opłaciła. Ważny jest również koszt prowadzenia konta walutowego lub oszczędnościowego rachunku walutowego oraz cena przelewu walut do innego banku.

Koszty przelewów
Kluczowy dla całego przedsięwzięcia w największym stopniu jest koszt przelewów, chyba że klient nie widzi problemu, aby z konta walutowego wypłacać pieniądze w kasie banku i fatygować się z gotówką do banku, w którym spłaca kredyt.

Za wypłaty waluty z konta banki sporadycznie pobierają prowizje. Jeśli jednak zainteresowany chciałby przeprowadzać operacje zakupu waluty i spłaty raty bezgotówkowo, musi zwrócić uwagę na koszty przelewów walutowych do obcych banków, bo mogą one całkowicie zniweczyć opłacalność całej operacji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski