Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Firma Welmi zatrudniła bezrobotnych i nie dała wypłat

Mateusz Pilarczyk
W tym budynku w Czerwonaku mieściła się siedziba firmy Welmi, od której pieniądze chcą odzyskać byli pracownicy.
W tym budynku w Czerwonaku mieściła się siedziba firmy Welmi, od której pieniądze chcą odzyskać byli pracownicy. Piotr Jasiczek
Od roku były pracownik firmy budowlanej Welmi z Czerwonaka próbuje odzyskać zaległe pieniądze za pracę. Jednak mimo wyroku sądu, nie udaje mu się to. Sprawę skierował do prokuratury. Poszkodowanych jest więcej, bo do pracy w Welmi Powiatowy Urząd Pracy w Gostyniu skierował grupę bezrobotnych.

- Pracowałem przy remoncie ulicy Wrocławskiej w Gostyniu. Welmi było podwykonawcą konsorcjum i robiliśmy przystanki, zatoczki, parkingi - opowiada Marian Niedbała.

Firma jako podwykonawca brała też udział m.in. przy przebudowie innych odcinków drogi wojewódzkiej 434, a także ulicy Bułgarskiej w Poznaniu.

- Problemy były już od początku, bo dopiero po wielkich naciskach dostałem umowę o pracę, ale za nią nie poszły pieniądze - dodaje M. Niedbała.

We wrześniu ubiegłego roku udało mu się wygrać sprawę sądową przeciwko pracodawcy i uzyskać korzystny dla niego wyrok z rygorem natychmiastowej wykonalności. Ale i to nie pomogło.

Niedawno poznański komornik powiadomił pracownika, że firma nie prowadzi już faktycznej działalności gospodarczej. Nie ma żadnych nieruchomości i sprzętu, a na bankowym koncie spółki nie ma nawet kilku tysięcy złotych na zapłatę pensji. Dodatkowo - Welmi interesują się też inni komornicy.

Niedbała jednak nie odpuszcza i o działaniach byłego pracodawcy, z którym nie ma kontaktu powiadomił prokuraturę.

- Wpłynęło do nas zawiadomienie w sprawie naruszenia prac pracowniczych i oszustwa - potwierdza Roch Waszak, prokurator rejonowy w Gostyniu.

Śledczy sprawdzają teraz informacje na temat firmy i jej właściciela. Nie podjęli jednak jeszcze decyzji o wszczęciu postępowania.
Inną strategię, ale na razie również nieskuteczną, przyjął Leszek Kamiński, były brygadzista w Welmi, który zarządzał zatrudnioną w Gostyniu grupą skierowaną z Urzędu Pracy.

- Oddałem sprawę firmie windykacyjnej. Ścigają i zobaczymy jak będzie. Może się uda - ma nadzieję Leszek Kamiński.

Losem grupy pracowników interesował się też Urząd Pracy, który próbował kontaktować się z właścicielem firmy. Przed rokiem udało się zorganizować spotkanie, na którym obiecał on wypłaty, ale na tym się skończyło. Monika Wencel z gostyńskiego urzędu w rozmowie z nami podkreśliła, że to pierwszy taki przypadek na jej terenie od lat.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski