Początek spotkania charakteryzował się zachowawczą grą z obu stron, koncentrującą się na grze obronnej. Po dziesięciu minutach gry padła pierwsza bramka, którą można określić mianem kuriozalnej. W 11 minucie bramkarz gospodarzy wybił piłkę z własnej połowy i tym samym zaskoczył golkipera Bochni. Po bramce Łukasza Błaszczyka Red Dragons Pniewy objęły prowadzenie.
- Bramka Łukasz była trochę przypadkowa, ale nikt nie będzie już o tym pamiętał za dwa, trzy dni. Gol to gol
– powiedział kapitan gospodarzy, Adrian Skrzypek.
Po zmianie stron kibice oglądali szybkie i efektowne widowisko, którego dopełnieniem były kapitalne gole. Na 2:0 podwyższył German Romero, który perfekcyjnie i mocno przymierzył w okienko bramki. Chwilę później gola kontaktowego zdobył Kostarykańczyk Militon Tijerino. W samej końcówce działo się bardzo wiele, a bramkarze po obu stronach mieli sporo pracy. Wreszcie w 37 minucie Nikita Storożuk efektownym trafieniem ustalił rezultat na 3:1.
- Plan został w pełni wykonany. Chcieliśmy tak grać, aby drużyna Bochni kreowała atak pozycyjny. My czekaliśmy na swoje szanse, których trochę mieliśmy. Na szczęście byliśmy skuteczni
- dodał zawodnik Red Dragons Pniewy.
Mimo gry w przewadze ekipa z Bochni nie potrafiła już odwrócić losów tego spotkania i trzy punkty zdobyli zawodnicy z Wielkopolski.
- Najważniejsze są trzy punkty. Tabela jest bardzo ciasna, szczególnie jej środek. Jest to bardzo istotne zwycięstwo z naszej perspektywy i jesteśmy szczęśliwi, że wygraliśmy
- zakończył Adrian Skrzypek.
Drużyna z Pniew zajmuje szóstą pozycję w tabeli, a już w najbliższą sobotę zagra na wyjeździe kolejne ważne spotkanie z FC Toruń o godzinie 16.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?