Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Formuła 1. Robert Kubica: Do Grand Prix Australii zostało niewiele czasu, a droga już robi się kręta

Hubert Zdankiewicz
Hubert Zdankiewicz
Robert Kubica
Robert Kubica Bartek Syta
Bolid Williamsa robił się coraz szybszy podczas wtorkowej sesji testów Formuły 1 w Barcelonie. Mimo to Robert Kubica wciąż obawia się o to, jak wypadnie na początku sezonu. - Problemy nie pomagają ani mnie, ani Williamsowi - przyznał polski kierowca w rozmowie z włoskim dziennikiem „Corriere della Sera”.

- Do Grand Prix Australii (17 marca - red.) zostało niewiele czasu, a droga już robi się kręta. Na dodatek byłem nieobecny w F1 od wielu lat. Przypomina mi to wjazd na szczyt góry, kiedy mówisz sobie, że to już ostatni kilometr i zaraz będzie prościej. Tyle że potem pokonujesz ten odcinek i okazuje się, że byłeś w błędzie. Mam nadzieję, że ta ostatnia przeszkoda jest już za mną - dodał Kubica, nawiązując do problemów technicznych Williamsa.

Zespół Polaka spóźnił się z budową nowego bolidu FW42 i w efekcie Kubica i George Russell przez pierwsze dwa dni testów na Circuit de Barcelona-Catalunya mogli jedynie obserwować, co robią rywale. Sytuacja zrobiła się nerwowa, bo sezon 2019 miał być dla Williamsa odbiciem od dna. W poprzednim zajął ostatnie miejsce w klasyfikacji konstruktorów. Tymczasem zanosiło się na to, że nowy bolid może być jeszcze wolniejszy od poprzedniego.

We wtorek Kubica nie wyjechał na tor. To decyzja odgórna, bo szefostwo Williamsa zdecydowało, że każdy z kierowców będzie miał dla siebie dwa pełne dni testów. Kubica usiądzie w bolidzie w środę i w piątek.

We wtorek, na inaugurację drugiej części testów, zrobił to Russell i spisał się znacznie lepiej niż w ubiegłym tygodniu. Wykręcił nawet szósty czas (1:19.662) podczas porannej sesji, w której udział wzięło dziesięciu kierowców. Brytyjczyk był gorszy o niecałą sekundę od najszybszego Antonio Giovinazziego z Alfa Romeo Racing. Inna sprawa, że pokonał tylko 46 okrążeń. Jadący mercedesem Lewis Hamilton przejechał ich, dla porównania, 83.

- To legenda tego sportu, jest niesamowity. Jego wiedza techniczna robi na mnie wrażenie - przyznał po wyjściu z bolidu Russell. Pytanie było oczywiście o jego kolegę z drużyny, który wraca do Formuły 1 po ośmioletniej przerwie.

- Williams to było moje osobiste wyzwanie, by sprawdzić, jakie są moje granice. Nie chciałem nikogo do tego przekonywać - stwierdził z kolei Kubica, który doskonale zdaje sobie sprawę ze skali trudności, jaką napotka. - Z wieloma rzeczami będę musiał zmierzyć się, jakby to był pierwszy raz. Granice zaczynają się w głowie, mózg jest najbardziej niedocenianym narzędziem. Wykonałem duży krok, gdy uświadomiłem sobie, że pewnych rzeczy nie będę mógł już robić w ten sam sposób, co przed wypadkiem. Byłem zły, ale zacząłem zadawać sobie pytanie: jak uzyskać ten sam rezultat, ale w inny sposób - cytuje polskiego kierowcę „Corriere della Sera”.

Testy w Barcelonie zakończą się 1 marca. Później cyrk Formuły 1 przeniesie się do Australii, gdzie odbędzie się pierwszy wyścig w nowym sezonie.

„Najwspanialszy powrót w historii F1”. Angielskie media zachwycone historią Kubicy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Formuła 1. Robert Kubica: Do Grand Prix Australii zostało niewiele czasu, a droga już robi się kręta - Sportowy24

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski