Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Formuła 1. Robert Kubica: Gdybym nie był gotowy, nie byłoby mnie tutaj

not. Tomasz Biliński
Robert Kubica w latach 2006-2010 12 razy stał na podium Formuły 1. Wygrał jedną Grand Prix - w 2008 r. w Kanadzie
Robert Kubica w latach 2006-2010 12 razy stał na podium Formuły 1. Wygrał jedną Grand Prix - w 2008 r. w Kanadzie Bartek Syta/Polska Press
FORMUŁA 1. ROBERT KUBICA. Chcę pokazać, że po ponad ośmiu latach wciąż potrafię ścigać się na wysokim poziomie - zapowiedział kierowca Williams Racing Robert Kubica przy okazji konferencji PKN Orlen w Warszawie.

Ostatnio widzieliśmy pana zdjęcia z treningów na Teneryfie, chyba ostatnich chwil oddechu przed nowym sezonem. Jest pan do niego przygotowany?
Byłem na Teneryfie na wakacjach... To jeden z kilku etapów treningów, jakie miałem zaplanowane. Przygotowania do sezonu są OK, przebiegają zgodnie z planem. Zostało jeszcze trochę czasu. Fizycznie jestem w dobrej formie. Oczywiście jazda bolidem to nie jest tylko fizyczny wysiłek, ale też mentalny. Nad tym też pracuję. Chociaż najlepszym przygotowaniem i tak będą testy [w Barcelonie, od 18 do 21 lutego oraz od 26 lutego do 1 marca - red.]. W boju przekonam się, jak dobrze pracowałem przez ostatnie tygodnie. Na ten moment uważam, że do sezonu jestem dobrze przygotowany.

A bolid Williamsa?
Sytuacja nie jest łatwa. Do tematu podchodzimy ostrożnie i realistycznie. Czas zimowy zespoły wykorzystują na budowę nowych pojazdów. Taki powstaje też u nas. Choć tak naprawdę pierwsze prace nad nim zostały wykonane w czerwcu ubiegłego roku. Bolid jest aktualnie w końcowej fazie produkcji, wyjedziemy nim dopiero na oficjalne testy w Barcelonie. To jeden z kluczowych momentów sezonu, bo dopiero tam poznamy swoją siłę. Formuła 1 zmieniła się, nawet jeśli weźmiemy pod uwagę ostatnie lata. Sezon 2019 będzie dłuższy, jest więcej wyścigów [21 - red.], mniej testów. Dlatego odpowiedni start i odpowiednia konstrukcja bolidu są bardzo ważne. Niezwykle trudno jest odrobić straty w trakcie sezonu, jeśli baza pojazdu nie jest wystarczająco dobra. Mam nadzieję, że wyciągnęliśmy wnioski z poprzedniego roku, poprawiliśmy błędy i nowy bolid będzie o wiele lepszy.

Duży miał pan wpływ na jego budowę?
Staram się dawać jak najlepsze wskazówki, ale nie ja konstruuję bolid. Odpowiednie informacje zwrotne powinny sprawić, że będziemy w stanie krok po kroku zrobić tak, by zespół Williams Racing wrócił na miejsce, w którym powinien być.

Często spędzał pan czas w fabryce Williamsa?
Nawet w czwartek, gdy odbyła się konferencja w Warszawie, to wieczorem poleciałem do Anglii. Z inżynierami spędziliśmy kolejne trzy dni. Mam nadzieję, że baza będzie dobra do rywalizacji i spokojnie będziemy mogli go rozwijać w trakcie sezonu. Ważne są dwie rzeczy. Po pierwsze, żeby wyeliminować problemy z przeszłości. Po drugie, żebyśmy zaczęli od jak najmniejszej ilości kłopotów. To da nam czas na koncentrację i rozwój pojazdu.

>>>BOLID KUBICY W NOWYCH BARWACH. "MAM NADZIEJĘ, ŻE BĘDZIE MIŁY W PROWADZENIU"<<<

Ich konstrukcje nieco się zmieniły przez ponad osiem lat, gdy pana nie było. Łezka kręci się w oku na myśl, że auta nie mają już silników spalinowych i przez to nie mają mocnego brzmienia?
Obecnie silniki są hybrydowe, więc po części spalinowy też wciąż jest, haha. Nie da się ukryć, że technologia poszła naprzód. Zwłaszcza w Formule 1, która jest trampoliną do tego, by nowe rzeczy były stosowane w autach cywilnych. Przez te ponad osiem lat w bolidach zmieniło się praktycznie wszystko. Właściwie łatwiej byłoby wymienić, co się nie zmieniło. Jeśli chodzi o prowadzenie samochodów dziś i kiedyś, to dwa różne światy. Zmieniło się też podejście do wyścigów. Dawniej ścigaliśmy się, nie było oszczędzania opon. Nie było „kombinacji”, jak wykiwać rywali. Było za to wyciąganie maksimum możliwości z siebie i z bolidu. Teraz Formuła 1 może nie jest bardziej skomplikowana, ale jest bardziej czuła. Trzeba jechać, myśląc o oponach, dbać o nie, nie ryzykować. Jest dużo więcej podzespołów, które muszą wytrzymać określoną liczbę wyścigów. Kierowca jest też bardziej ograniczony. Mimo to Formuła 1 wciąż jest wyścigami najlepszych kierowców na świecie. Kierowców, którzy mogą zrobić różnicę i pokazać swoje umiejętności.

Pierwszym kierowcą Williamsa jest niespełna 21-letni George Russell.
Ale jak na swój wiek jest bardzo dojrzały. To niezwykle utalentowany kierowca. Jeden z największych w swoim pokoleniu. Ma dużą wiedzę na tematy techniczne.

Nie obawia się pan rywalizacji na torze?
Nie, dlaczego?

Wydaje się, że w stawce jeździ się inaczej niż podczas testów.
Tak? Według mnie prowadzenie bolidu jest całkiem podobne... Mówiąc już poważnie, faktycznie w testach jest inne podejście, a wyścig to inna bajka. Ale, umówmy się, ścigam się od małego i wiem, że nie ma nic lepszego od walki koło w koło. Miejmy nadzieję, że będzie jej sporo i razem będziemy mogli się ekscytować pojedynkami nie tylko innych kierowców, ale też moimi.

Na to liczą kibice, którzy nie zapomnieli o panu, mimo przerwy.
Na wsparcie nie mogę narzekać. Nie tylko w Polsce, lecz także na świecie. Sporo go było zwłaszcza w ciężkich chwilach. Zobaczenie polskich flag na torach Formuły 1 jest czymś niezwykłym. Ale jeszcze fajniej było widzieć je podczas rajdów w walijskim błocie czy na śniegu w Szwecji, gdy przez trzy sezony startowałem w Rajdowych Mistrzostwach Świata. Kibice podążają za mną, za co im serdecznie dziękuję. Co prawda w bolidzie czy w aucie rajdowym tego wsparcia nie czuć, ale w mojej świadomości jest, że fani są ze mną.

Jak ważne jest zaangażowanie PKN Orlen?
Połączenie naszych sił - moich i koncernu - jest dodatkową siłą dla mnie i dla ojczyzny. Zwłaszcza do tego, by motorsport się rozwijał. To fajne, bo jak zaczynałem swoją karierę, to tak kolorowo nie było. Dzięki pracy i determinacji mamy narzędzia, żeby zrobić coś nie tylko w tym roku, lecz także w przyszłości, dla dzieci.

>>>KOBIETY ZABRANE KUBICY. FORMUŁA 1 WCIĄŻ BEZ GRID GIRLS? [GALERIA]<<<

A wsparcie w kontekście Formuły 1?
Cykl zmienił się od strony technicznej i biznesowej. Widziany jest jako duża machina i globalna platforma reklamowa dla firm. Oczywiście ja wciąż odbieram ją jako sport. Nasza kombinacja jest czymś wyjątkowym, a pomoc Orlenu jest i będzie ważna. Mówię o przyszłości, bo nie chodzi tylko o to, żeby wejść do Formuły 1, ale w niej zaistnieć i zostać. Dużo osób myśli, że najtrudniejszym zadaniem dla kierowców, to znaleźć się w stawce. Uważam, że nie. Najtrudniejsze jest zostać w niej dłużej niż jeden sezon. Było dużo przypadków, że wyśmienici kierowcy, którzy nie mieli udanego pierwszego sezonu, w kolejnych nie dostawali już szansy. Konkurencja jest bardzo duża. Dlatego priorytetem jest zostać w Formule 1 jak najdłużej.

Obiecuje pan, że w niej zostanie?
Oj, w obiecywaniu jestem słaby, dlatego zwykle tego nie robię. Będę się starał wykonywać swoją pracę jak najlepiej i pokazać, że po ponad ośmiu latach przerwy wciąż jestem w stanie to robić. Powrót na poziom, na jakim byłem przed wypadkiem - a który uważam za bardzo wysoki - jest moim celem. Do tego potrzebne jest narzędzie w postaci bolidu. Znacznie ułatwiłby zadanie, gdyby był konkurencyjny. Nie chodzi o samą prędkość, ale o jego wyczucie, czy jest „miły” w prowadzeniu. Chodzi głównie o to, że zawsze w trakcie sezonu zdarzają się anomalne wyścigi. Deszcz, wysokie temperatury i inne sytuacje sprawiają, że powstają kłopoty z oponami. Jeśli masz bolid, który się ciebie słucha, w tych momentach jesteś w stanie pokazać coś więcej. Mam nadzieję, że nasz pojazd da mi taką możliwość.

Po tylu latach ścigana się ma pan jeszcze jakieś sportowe marzenia?
Z marzeniami u mnie jest tak samo, jak z obiecywaniem - słabo. Mam za to cele. Wśród nich jest zrobienie dobrej roboty i pozostanie w Formule 1 na dłużej. Być zadowolonym z siebie jest tym, czego życzę sobie najbardziej.

Pana powrót ścigania jest uznawany za jeden z największych nie tylko w Formule 1, lecz także w sporcie. Do pierwszego wyścigu jeszcze czas [17 marca, Grand Prix Australii - red.], ale jakie były pana odczucia, gdy został kierowcą wyścigowym Williamsa?
Czułem się, jakbym znowu debiutował. Emocje były duże, choć inne niż 12 lat temu, gdy podpisywałem umowę z BMW Sauber. Byłem młodszy i może bardziej odważny? Formuła 1 zmieniła się. Między emocjami mam świadomość, że przede mną wyzwanie, które nie będzie łatwe. Nie chodzi tylko o wyniki, ale też pracę z zespołem, która jest dynamiczna. Osiem lat przerwy od Formuły 1 mi nie pomaga. Ale doświadczenie, że kiedyś jeździłem, jak uważam, na bardzo wysokim poziome, daje mi pewien spokój i pewność, że pracując odpowiednio i dając sobie czas i realistyczne cele, jestem w stanie sprostać zadaniom. Gdybym nie czuł, że jestem przygotowany, nie byłoby mnie tutaj.

Notował Tomasz Biliński

Bolid Roberta Kubicy w nowych barwach. "Mam nadzieję, że będzie miły w prowadzeniu"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Formuła 1. Robert Kubica: Gdybym nie był gotowy, nie byłoby mnie tutaj - Sportowy24

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski