Podstawowym założeniem nowej propozycji jest potraktowanie kredytów zaciągniętych we frankach tak jakby kredytobiorca pożyczał pieniądze w złotówkach. Tym bardziej, że kredyt wypłacano klientom w tej właśnie walucie i nie mieli w tej materii wyboru.
Zgodnie z tą koncepcją każdy posiadacz kredytu we frankach szwajcarskich mógłby do 2018 roku zgłosić się do banku i zażądać przewalutowania. Za kwotę kredytu zostałaby uznana suma, którą po jego uruchomieniu otrzymał na konto. Oznacza to, że im niższy był kurs franka w chwili zaciągania kredytu tym niższa byłaby suma do spłacenia.
Przewalutowanie oznaczałoby, że posiadacz kredytu we frankach pozbyłby się w całości ryzyka kursowego. I to dla pożyczających w szwajcarskiej walucie bardzo dobra wiadomość.
Ale jest i gorsza. Kredyty we frankach szwajcarskich zawdzięczały swoją popularność przede wszystkim niższemu oprocentowaniu (dzięki temu raty były niższe niż kredytów zaciąganych w tym samym czasie w złotych). Tę różnicę kredytobiorcy musieliby pokryć. Jednak nie w całości. „Nowy” kredyt byłby oprocentowany na stopę referencyjną NBP obowiązującą w okresie kredytowania i powiększony o marżę\, którą klient miał zapisaną w umowie kredytu we frankach.
180 tysięcy złotych tyle na przewalutowaniu zyskałby przeciętny „frankowicz”, który zadłużył się w 2008 roku
Na ile cała operacja byłaby opłacalna dla nich (a dla banków wiązała się ze stratami) zależy przede wszystkim od momentu, w którym kredyt został zaciągnięty.
Generalnie im wcześniej kredyt był zaciągany tym różnica między stopą referencyjną NBP, a wskaźnikiem LIBOR, na podstawie której obliczano oprocentowanie kredytu we franakch była większa. Dlatego też przewalutowanie kredytu byłoby korzystniejszym rozwiązaniem dla tych, którzy zadłużyli się we frankach stosunkowo niedawno.
Eksperci szacują, żeprzeciętny „frankowicz”, pożyczający w tej walucie w 2005 roku na zamianie kredytu na złotowy według proponowanych zasad co prawda zyskałby 37 tysięcy złotych na kursie, ale musiałby dopłacić 17 tysięcy złotych zaległych odsetek, jego rata zaś byłaby o około 3 proc. wyższa niż dziś, gdy spłaca kredyt we frankach.
Zupełnie inaczej wyglądałaby sytuacja pożyczających franki w 2008 roku. Na przewalutowaniu statystyczny „frankowicz” z tego okresu zyskałby na zmianie waluty około 180 tys. zł, musiałby dopłacić jedynie 5 tys. zaległych odsetek. Rata zaś spadłaby z 1,8 do 1,4 tys. zł.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?