Otwieram oczy ze zdumienia za każdym razem, gdy słyszę, że komendant, naczelnik "pogratulował, podziękował i uścisnął dłoń", albo że "zapytał o sprawy rodzinne". Bo przecież na sukces przełożonego pracują jego podwładni. Od tego jak są traktowani zależy, jak będą wykonywać obowiązki. A ja ciągle wierzę, że w większości (powtarzam - większości) przypadków dobrym słowem więcej się zdziała niż groźbami i zastraszaniem.
Funkcjonariusz, choć pracuje w formacji zhierarchizowanej i do rozkazów powinien być przyzwyczajony, to też człowiek. Szkoda tylko, że szacunku do innych nie da się nauczyć podczas ankiet, czy szkoleń.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?