Wiele filmów dotyczących broni pancernej ma niewiele wspólnego z realiami historycznymi. Albo występują w nich pojazdy zastępcze (np. w klasycznej "Bitwie o Ardeny" niemieckie Tygrysy udawane są przez amerykańskie Pattony) lub też ich filmowe cechy bardzo odbiegają od rzeczywistości. Niestety, przykładem tego jest serial "Czterej pancerni i pies" z sowieckim T-34 gromiącym niemieckie pojazdy, którym w realiach wojennym niewiele mógłby zrobić.
Rozbieżność z historią to bolączka nawet współczesnych wysoko budżetowych produkcji np. w "Szeregowcu Ryanie" Tygrysa odgrywa przerobiony T-34, a w rosyjskim "Stalingradzie" z ubiegłego roku niemieckie czołgi Panzer IV to nieudolne przeróbki powojennych T-54 produkowanych przez ZSRR.
Wierna kopia czołgu z "Furii" dostępna jest w bijącej rekordy popularności grze "World of Tanks"
Twórcy "Furii" nie poszli tą drogą - do produkcji filmu użyto autentycznych pojazdów z okresu II wojny światowej. Grające pierwszoplanowe czołgowe role pojazdy (Shermana M4A3E8 i Panzerkampfwagen VI Tiger) wypożyczono z brytyjskiego muzeum w Bovington. Poddano je przy tym doskonałej charakteryzacji - tak, by nie wyglądały jak muzealne eksponaty tylko jak prawdziwe bojowe maszyny.
Co ważne, zgodność historyczna "Furii" nie ogranicza się do wyglądu czołgów. Film odzwierciedla wojenne realia - niemiecka broń pancerna zdecydowanie góruje nad pojazdami USA, a scena starcia z Tygrysem oparta jest na autentycznej frontowej strategii walki.
Można mieć pewne zastrzeżenia do fabuły, ale pancerny realizm "Furii" zasługuje na wysoką ocenę. Nic zatem dziwnego, że w promocję filmu zaangażowała się firma Wargaming produkująca mającą miliony fanów grę czołgową.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?