Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gangster Kanada: policja dała mi protokoły, a ja uczyłem się, jak zeznawać

Łukasz Cieśla
Czy dojdzie do zwrotu w procesach opartych na zeznaniach gangstera Krzysztofa W., o pseudonimie Kanada? Kilka lat temu poszedł na współpracę z prokuraturą. A do sądu zaczęły trafiać kolejne akty oskarżenia. Teraz twierdzi jednak, że część jego zeznań była nieprawdziwa, bo zawarł układ z poznańską policją. W zamian za potwierdzenie niektórych zdarzeń, których czasami nie widział, miał szybciej wyjść na wolność.

– Jestem interesowny jak każdy człowiek. Więc powiedziałem policjantom, że powiem tak, aby wszystko było OK dla wymiaru sprawiedliwości – zeznał Kanada na niedawnej rozprawie przeciwko grupie Jana L. Akt oskarżenia opiera się m.in. właśnie na jego twierdzeniach.

WIĘCEJ
Wcześniej psycholog ocenił, że Kanada nie konfabuluje

Kanada obciążył m.in. rodzinę Makowców

Dlaczego teraz Kanada mówi o rzekomym układzie z policją? Jak twierdzi, policjanci z Biura Spraw Wewnętrznych okłamywali go, że pomogą mu w szybkim wyjściu z więzienia. Mieli dawać słowo oficera, przysięgać na rodzinę. Ale Kanada do dziś siedzi za kratkami za dawne przestępstwa. I jak mówi, jest w depresji.

Na jego wcześniejsze wyjście na wolność nie zgadza się sąd penitencjarny. Kanada przypuszcza, że to kara za to, że w przeszłości ujawnił przestępstwa policjantów, sędziów, prokuratorów... Sąd z kolei uważa, że Kanada, mimo że poszedł na współpracę, jeszcze nie zasłużył na przedterminowe wyjście z więzienia.

Kanada twierdzi teraz, że poznańscy funkcjonariusze prosili go, by czasami potwierdził w sądzie ich operacyjną wiedzę. Kiedy nie mieli żadnego świadka, ale przypuszczali, kto może być sprawcą, ponoć prosili Kanadę, by „wstawił się” w zdarzenie.

– Z jednym policjantem znałem się jeszcze z dzieciństwa, z kolonii. Z innymi potem się poznałem. U jednego w domu piłem kawę i uczyłem się, jak zeznawać. Oni dawali mi swoje protokoły do czytania. Potem mówiłem, że znam szczegóły danego przestępstwa, ale czasami była to nieprawda – zeznał Kanada.

Kanada obciążył m.in. byłego policjanta Pawła G. Twierdzi, że to on właśnie dawał mu policyjne protokoły, które miały być "ściągawką" dla gangstera uczącego się roli świadka. Co na to Paweł G.? Najpierw odebrał od nas telefon i prosił o kontakt nieco później. Potem był już jednak dla nas nieuchwytny.

Prokuratura z Gorzowa Wlkp., która z Poznania przejęła śledztwa oparte na twierdzeniach Kanady, nie ukrywa, że obecna sytuacja jest kłopotliwa.

– Jego obecne twierdzenia nie są korzystne dla materiału dowodowego – przyznaje Dariusz Domarecki, rzecznik gorzowskiej prokuratury. – Ale stoimy na stanowisku, że to jego wcześniejsze zeznania były spójne i logiczne. Nadal wysoko oceniamy ich wiarygodność.

Proces przeciwko grupie Jana L. oraz inne sprawy wciąż trwają. Stanowisko sądu na temat wiarygodności Kanady będzie znane, kiedy zapadną wyroki.

WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski