Poznański gangster Zbyszko B., ps. Makowiec, od lat siedzi w więzieniach. Najpoważniejszy wyrok dotyczył zlecenia zabójstwa w „Cafe Głos” w latach 90., co miało być zemstą za porwanie jego młodszego syna.
Więcej: Proces "Makowca": szczegóły nieprawomocnego wyroku na jego rodzinę z 2017 roku
Teraz doszedł mu kolejny prawomocny wyrok za przestępstwa sprzed lat. Sąd Apelacyjny w Poznaniu właśnie skazał go prawomocnie na 3,5 roku więzienia. Taką samą karę ma odbyć jego starszy syn Marcin, a młodszy Maciej trafi za kratki na 2,5 roku więzienia. Jest i jeszcze żona Zbyszka – Iwona. Ją skazano na karę więzienia w zawieszeniu.
Sprawa dotyczy przestępstw sprzed kilkunastu lat, kradzieży samochodów, pobić, fałszowania dokumentów, wyłudzeń.
Wyrok, który zapadł w środę w Sądzie Apelacyjnym, jest łagodniejszy od wyroku sądu I instancji. Przypomnijmy, że zgodnie z wyrokiem Sądu Okręgowego z października 2017 roku cała rodzina miała iść do więzienia. Głowa rodziny Zbyszko B. na 6 lat i 2 miesiące, syn Marcin na 5 lat, syn Maciej na 4 lata i 4 miesiące, a Iwona na 15 miesięcy więzienia. Od tamtego wyroku apelacji nie składała prokuratura. Tymczasem obrońcy wskazywali, że już sąd I instancji uniewinnił oskarżonych od wielu zarzutów. Dlatego wyrok z jesieni 2017 roku skazujący ich na kilkuletnie więzienie adwokaci uznawali za bardzo surowy.
Teraz Sąd Apelacyjny częściowo przychylił się do ich odwołań. Oskarżonych uniewinnił od niektórych kolejnych zarzutów. Zmienił też opis niektórych przestępstw. Ostatecznie trzech członków rodziny pójdzie do więzienia na krótszy okres, a żona i matka Iwona B. uniknie odsiadki.
Czytaj też: Proces "Makowca": oskarżeni kłócą się, kto jest "parówą"
W sprawie występował również handlarz samochodów Błażej W. Poprzednio został skazany na więzienie w zawieszeniu. W środę Sąd Apelacyjny podtrzymał „zawiasy” dla niego.
Sprawa, jak wskazywał już sąd I instancji, była trudna pod względem dowodów. Opierała się głównie na relacjach ludzi z półświatka, w tym „skruszonego” złodzieja samochodów Krzysztofa W., ps. Kanada. On najpierw wsypał wielu znajomych z półświatka i sam przyznał się do wielu przestępstw. Potem swoje zeznania zaczął odwoływać. Po dłuższym czasie okazało się również, że przypisał sobie część przestępstw, których nie mógł popełnić, bo na przykład akurat siedział w więzieniu. Dlatego sąd z dystansem odniósł się do jego wiarygodności.
POLECAMY:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?