"Wylosowała pani garnek o wartości trzech tysięcy złotych, który może nabyć w promocyjnej cenie 1300 złotych". "To oferta przygotowana specjalnie z myślą o osobach starszych". "Cudowny sprzęt medyczny naszej firmy pozwoli pozbyć się wszelkich dolegliwości". Tak się zaczyna. A osób, które udaje się nabrać na podobne techniki sprzedażowe jest bez liku. Klienci od lat toczą walkę z wiatrakami, czyli firmami sprzedaży bezpośredniej. By im pomóc w Poznaniu powstało - w grudniu 2014 roku - Stowarzyszenie Stop Oszustom, które chce wnieść do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez firmy, sprzedające m.in. sprzęty medyczne.
- Impulsem do działania były doświadczenia naszych bliskich, którzy poczuli się oszukani przez firmy, sprzedające sprzęt pseudomedyczny. W bardzo krótkim czasie zaczęły się do nas zgłaszać kolejne osoby z całej Polski, które czuły się pokrzywdzone przez spółki zajmujące się tego typu działalnością. Dziś jest nas już ponad 250 osób - opowiada Katarzyna Celmer ze Stowarzyszenia Stop Oszustom.
W pisaniu pozwu, wspiera członków stowarzyszenia adwokat Jan Kasjaniuk.
- Stowarzyszenie ma nadzieję, że jeśli zgłosi się większa liczba osób pokrzywdzonych, prokuratura rozpocznie śledztwo. Mamy przesłanki do tego, by twierdzić, że tak naprawdę wszystkie podobne firmy, kontroluje jedna osoba. Póki co zajmujemy się firmami sprzedającymi sprzęt paramedyczny, chcąc pokazać, że działają z zamiarem oszustwa osób starszych i schorowanych - opowiada Jan Kasjaniuk.
Polecamy również:
- To wzajemna sieć powiązań, którą bardzo trudno wykryć. Tworzone są kolejne spółki, które są rejestrowane na pracowników tych firm, pod zmienionym szyldem i nazwą. Ostatnio okazało się, że proceder rozszerzył się też poza granice Polski. W zarządzie niektórych spółek, prezesami są bowiem Ukraińcy - tłumaczy K. Celmer.
Nieuczciwe przedsiębiorstwa wykorzystują naiwność głównie starszych mieszkańcach małych miasteczek, dla których zaproszenie na prezentację z darmowym posiłkiem i występem artystycznym jest rozrywką.
Niestety, taka forma sprzedaży jest prawnie dozwolona. I choć teoretycznie towar można zwrócić w ciągu 14 dni, firmy im to utrudniają.
79-letnia poznanianka Halina Trzybińska doświadczyła tego na własnej skórze. Skuszona "zestawem seniora" zakupiła podczas pokazu garnek i samowar od firmy z Białegostoku.
- Kiedy chciałam je oddać pani nakrzyczała na mnie przez telefon. Podawała mi jakieś przepisy i artykuły prawne, że niby nie mogę tego zrobić - załamuje ręce staruszka.
Polecamy również:
Podobna sytuacja spotkała Joannę Fechner, która też chciała zwrócić garnek firmie Life and Harmony Sp. z o.o. z Poznania.
- W siedzibie firmy nakazali mi napisać pismo o kosztach zużycia przedmiotu. Mieli zabrać ode mnie garnek do ekspertyzy, ale tego nie zrobili - mówi Joanna Fechner. Przedstawiciele spółki twierdzą, że firma nie ma na celu utrudniania klientom odstąpienia od umowy.
- Garnek podczas użytkowania został uszkodzony i nie nadawał się do dalszej sprzedaży, a w takiej sytuacji firma ma prawo żądać zapłaty ceny, o której wysokość została pomniejsza wartość rzeczy - tłumaczą przedstawiciele Life & Harmony Sp. z o.o.
Wszyscy, którzy mieli podobne doświadczenia mogą się zgłaszać bezpośrednio do stowarzyszenia (tel.: 61 666 81 95) lub kontaktować się z rzecznikiem praw konsumenta pod numerem tel.: 61 878 58 70.
- Zgłasza się do nas 30 tysięcy osób rocznie z podobnymi problemami. Mechanizm jest prosty: prezenter wychwala dany produkt, o cenie informuje na samym końcu, po czym zarzuca kupującego dużą ilością dokumentów, tak by nie miał możliwości zapoznać się ze wszystkimi- opowiada Marek Janczyk, rzecznika konsumentów.
Polecamy również:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
