Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdy psy się gryzą, zawsze winien jest właściciel

Monika Kaczyńska
Różne ludzie mają gusta i potrzeby. Jeden zaprzyjaźnia się z pieskiem rasy chihuaha, inny na członka rodziny przyjmuje pitbulla. Gorzej, że czasem współistnienie zwierząt i ich miłośników nie jest wcale pokojowe. Za każdy zaś zwierzęcy konflikt odpowiadają właściciele.

Czytaj komentowany tekst: Poznań: Koszmar na Wildzie. Chihuahua i dziewczynka zaatakowani przez pitbulla. Piesek zagryziony na oczach 10-latki

Oni też powinni ponosić konsekwencje wyczynów swoich pupili. Zaostrzenie kar, do ograniczenia wolności włącznie, nie wydaje mi się wcale drastycznym rozwiązaniem, gdy do czynienia mamy z niedopilnowanym, potencjalnie niebezpiecznym zwierzakiem, który wyrządzi krzywdę człowiekowi.

Tyle, że diabeł tkwi w szczegółach, a do szczegółów ustawodawczych siły nieczyste mają szczególne upodobanie. Gdy mowa zatem o regulacjach prawnych dotyczących zwierząt często pytań jest więcej niż odpowiedzi. Pierwsze z nich dotyczy tzw. ras niebezpiecznych.

Ich lista istnieje, dyskutować można do przyszłej zimy czy znalazły się na niej te rasy, które powinny. Ale jest także luka, przez którą długim szeregiem przechodzą mieszańce, z potencjalnie trudnymi charakterami, a ich właściciele są traktowani jak posiadacze pluszowych króliczków. Podobnie, gdy mowa o agresywnym psie, jakoś nie słychać o agresywnych yorkach, pekińczykach czy ratlerkach. Nie bywają agresywne? Przeciwnie.

Część specjalistów sądzi wręcz, że nawet częściej niż psy innych ras, tylko ich właściciele nie zwracają na to uwagi, bo fizycznie nie są w stanie wyrządzić dużej krzywdy. O ile jednak w stosunkach pies - człowiek wiedza o małej szkodliwości zwierzaka działa, o tyle w relacjach pies-pies już nie koniecznie.

Pies ważący 30 kg, który 5-kilogramowego, agresywnego yorka uważa za śmiertelne zagrożenie to nie wybryk natury. Jak może się skończyć obrona przed takim niebezpieczeństwem łatwo sobie wyobrazić. Dlatego człowiek musi zadbać, by nie dochodziło do konfrontacji. Obowiązki silniejszego w konflikcie są oczywiste, ale i właściciel słabszego powinien mieć świadomość, że kilogram psa to też pies i zwracać uwagę co zwierzak komunikuje otoczeniu. Czasem interwencja w porę uratuje życie pupila.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski