Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdzie i kiedy wypatrywać "pierwszej gwiazdki"?

Ewelina Samulak-Andrzejczak
„Pierwszą gwiazdą” na wigilijnym niebie wcale nie będzie gwiazda, lecz planeta Wenus. W ten magiczny czas ziemia łączy się z niebem, światłość z ciemnością, a zima z… latem.

Tradycja mówi, że do wieczerzy wigilijnej powinniśmy zasiąść wraz z nadejściem pierwszej gwiazdy, która symbolizuje narodziny Jezusa. To jedyny taki dzień w roku, w którym to właśnie niebiosa wyznaczają nam czas, w którym zasiądziemy do kolacji. Godzinę, w której powinniśmy zasiąść do wieczerzy wigilijnej, dokładnie wskazują astronomowie, choć niekoniecznie na niebie pokaże się wtedy gwiazda...

- Pierwszą gwiazdką w Wigilię nie zawsze jest prawdziwa gwiazda. W tym roku będzie to... planeta Wenus. Do jej obserwacji oczywiście nie potrzeba wcale teleskopu. Wystarczy gołe oko i przejrzyste niebo - wyjaśnia Radosław Pior z kaliskiego Koła Astronomicznego Malapert.

Pierwszej „gwiazdki” wypatrywać należy nad południowym horyzontem już od około godziny 16. Wenus lśnić tam będzie w pełnej krasie. Chwilę później, nieco wyżej na niebie pojawi się inna planeta - waleczny Mars.

- Ci najbardziej wytrwali, którzy chcą zobaczyć prawdziwą gwiazdę na gwiazdkowym niebie, niech spojrzą nad zachodni horyzont. Połyskiwać będzie tam Wega z gwiazdozbioru Lutni. A jeśli okna obserwatora wychodzą na wschód, zobaczy on tam Kapellę z gwiazdozbioru Woźnicy - tłumaczy Radosław Pior.

Natomiast księżyca próżno szukać w wigilijny wieczór. W tym roku będzie on po ostatniej kwadrze. Widoczny będzie na niebie dopiero nad ranem, już w świąteczny poranek. Natomiast wigilijnej symboliki dodaje na niebie gwiazdozbiór Raka. Jedną z gromad gwiazd w tym gwiazdozbiorze nazwano w starożytności Żłóbkiem. I ten właśnie Żłóbek góruje na niebie w okolicach północy w wigilijną noc.

Co w takim razie z nieodłącznym elementem świąt - Gwiazdą Betlejemską, która miała prowadzić trzech mędrców? Ona w Wigilię się nie pojawi.

- Jej wypatrywać będziemy w ciągu dwóch tygodni od Wigilii - mówi Pior. Szef kaliskiego Koła Astronomicznego Malapert tłumaczy, że poszukiwania tego symbolu wymagają korekty daty. Chrystus, bowiem prawdopodobnie nie urodził się w okolicach 1 roku n.e., ale trochę wcześniej. Szacuje się, że około 7-6 r p.n.e. i to ówczesne zjawiska należy analizować. A tamte podobno swoją niezwykłością przyćmiły wszystko, co wcześniej znane było na niebie.

- Przede wszystkim należy wykluczyć, że to blask komety zaprowadził Mędrców do Betlejem. Komety pojawiały się nagle i choć nierzadko były pięknym zjawiskiem astronomicznym, to zwykle wróżyły zdarzenia nieszczęśliwe, były symbolem katastrof. Mogła to był eksplodująca gwiazda nowa lub supernowa. Takie gwiazdy są przez pewien czas najjaśniejszym obiektem na niebie i być może to tym blaskiem Trzej Królowie kierowali się w okolice Jerozolimy. Jasnym obiektem astronomicznym może być przewidywalne zjawisko koniunkcji, czyli złączenia, połączonego blasku jasnych planet. W starożytności znano tylko 5 planet. Złączenie dwóch, czy trzech z nich było zjawiskiem niecodziennym, pełnym blasku, ale i astrologicznej siły - wyjaśnia Radosław Pior.

W ten magiczny, wigilijny czas ziemia łączy się z niebem, światłość z ciemnością, a zima z… latem. Widocznym symbolem tego połączenia są właśnie gwiazdy Wega i Kapella. Zachodząca Wega symbolizuje ulotne lato. Jest bowiem gwiazdą górującą przez całe lato i jesień. Wschodząca Kapella oznacza nadchodzące mrozy. To gwiazda nieba zimowego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski