Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdzie są listy z sądu? Skandaliczny system doręczeń

Agnieszka Świderska
Adwokat Rafał Teodorczak nie dostał jeszcze w tym roku żadnego pisma z sądu. W podobnej sytuacji są inni prawnicy
Adwokat Rafał Teodorczak nie dostał jeszcze w tym roku żadnego pisma z sądu. W podobnej sytuacji są inni prawnicy Grzegorz Dembiński
Dramat. Burdel. Bałagan. Kpina. Tak po niespełna trzech tygodniach prawnicy podsumowują rewolucję w systemie doręczenia pism z sądów i prokuratury. Sprawdzonych od lat listonoszy zastąpili doręczyciele InPostu, który podpisał umowę z Polską Grupą Pocztową na obsługę kontraktu.

Dwuletni kontrakt PGP na dostarczenie ponad 100 milionów przesyłek - średnio ponad 4 milionów przesyłek miesięcznie, jest wart jest około 500 mln złotych. Minister sprawiedliwości się cieszy, bo oferta PGP była tańsza od Poczty Polskiej o 84 mln złotych. Nikomu oprócz niego nie jest jednak do śmiechu. A wszyscy przekonują, że i minister szybko przestanie się uśmiechać.

Poczta złożyła odwołanie, a NIK zapowiedziała kontrolę "efektywności" doręczeń

Do poznańskiej prokuratury wpłynęło zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
- Ktoś znalazł na chodniku pismo z sądu zaadresowane do jednej z kancelarii adwokackich - mówi prokurator Magdalena Mazur-Prus, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. - Był uczynny i sam odniósł do kancelarii. Adwokat zdenerwował się, że pisma do niego leżą na ulicy i złożył doniesienie.

CZYTAJ TEŻ:
Listy z sądów i prokuratur - żeby odebrać przesyłkę musi pokonać 7 km

Denerwujący był również widok kartonu, który pan w warzywniaku wyciągnął spod lady, aby odnaleźć pisma z sądu dla poznańskiej prawniczki. Była kolejka, więc zaproponował, żeby na zwrotce tylko się podpisała, a sam wypełni później resztę. To ją zdenerwowało. Uparła się, co kosztowało ją 15 minut. O 14 minut więcej niż na poczcie.

- Potwierdzenie odbioru ma kolosalne znaczenie - tłumaczy upór koleżanki adwokat Sławomir Tulibacki. - To kluczowy element każdego postępowania. Ci ludzie nie mają o tym żadnego pojęcia. Już sam pomysł, żeby tego wymagać od pana w warzywniaku czy w monopolowym ociera się o absurd.

Sławomir Tulibacki pracuje w kancelarii na poznańskich Garbarach. Ostatni list z sądu przyniósł im jeszcze listonosz. Doręczyciel InPostu nie pojawił się jeszcze ani razu. W to, że sąd do nich nie pisze i przez trzy tygodnie nie muszą sobie zawracać głowy żadnymi rozprawami, pisaniem wniosków, apelacji, zażaleń czy odpowiedzi na pozew, nikt tutaj nie wierzy.

- Brakuje około 100 listów - mówi Sławomir Tulibacki. - Tyle w tym czasie przyszło z sądu rok temu.
Nie ma ich też w punktach odbioru, gdzie leżą awizowane przesyłki. Punktu odbioru szuka się przez wyszukiwarkę na stronie PGP.

- Po wpisaniu kodu okazało się, że nie mamy żadnej placówki odbioru - mówi kolega z kancelarii, adwokat Rafał Teodorczak. - Dopiero na infolinii powiedzieli nam, że jest w sklepie na Piekarach. Nie mają żadnego elektronicznego systemu wyszukiwania przesyłek. Pani w sklepie wzięła wszystkie listy i szukała. Nic dla nas nie było.

Kiedy będzie? Nie wiadomo.
- To nie są pisma, które można dostarczyć hurtem raz w miesiącu - mówi Rafał Teodorczyk. - Bo nikt nie zdąży w ciągu dwóch tygodni napisać listu apelacji. Sądowe terminy to najczęściej czternaście dni, są też siedmiodniowe. Bez codziennej poczty, tych kilkunastu pism, grozi nam paraliż.

W Sądzie Okręgowym w Poznaniu w środę przyszło tylko pięć zwrotek. W Prokuraturze Okręgowej i poznańskich prokuraturach, z których wychodzi co miesiąc ponad 600 tysięcy pism, jest tyle zwrotek "co kot napłakał". W terenie złotowska prokuratura ma wyznaczony punkt odbioru w Szczecinku. Do Szczecinka ze Złotowa jest 55 kilometrów. Czy wróci normalność?

- Deklarujemy gotowość operacyjną - mówi Leszek Żebrowski, prezes zarządu PGP. - Stawiamy na wzrost efektywności dostarczanej korespondencji, dzięki czemu klienci zyskają jeszcze wygodniejszą formę jej odbioru i dłuższe godziny pracy placówek.

Poczta Polska złożyła odwołanie od przegranego przetargu. Wszyscy modlą się, żeby wygrała. NIK kilka dni temu zapowiedziała kontrolę "efektywności" doręczeń.

WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski