Lech Poznań w czwartek zagwarantował sobie awans do 1/2 finału Pucharu Polski, a mimo to na drużynę spadło wiele niepochlebnych słów. Wszystko przez styl, w jakim zespół trenera jana Urbana uporał się z Zagłębiem Lubin (1:0). Kolejorz długo męczył się z Miedziowymi i dopiero po wejściu na boisko Szymona Pawłowskiego padła bramka dająca wygraną.
- Nie zagraliśmy dobrego spotkania, ale najważniejsze dla nas jest to, że awansowaliśmy do półfinału Pucharu Polski - mówił po meczu z Zagłębiem Lubin węgierski skrzydłowy Lecha Poznań, Gergo Lovrencsics. - Najważniejsze, że gramy dalej i że wygraliśmy przed meczem z Pogonią. Co prawda jesteśmy tam, gdzie jesteśmy w tabeli, ale nie zapominajmy, że to my zdobyliśmy w czerwcu mistrzostwo Polski - dodaje Węgier, który zwraca też uwagę na trudny kalendarz drużyny.
- Mamy sześć meczów w lidze do końca roku, chcemy wygrać je wszystkie, mimo że aż cztery z nich to spotkania wyjazdowe. Jeśli chcemy jednak zdobyć 18 punktów, po prostu musimy zagrać o wiele lepiej niż w spotkaniu z Zagłębiem. Owszem, ono było dla nas ważne, bo zwycięskie, ale sam styl pozostawiał wiele do życzenia. Pokazaliśmy, że możemy walczyć do ostatniej minuty i to największa zmiana w porównaniu do tego, co działo się z drużyną wcześniej - dziś wierzymy, że możemy to zrobić. Jesteśmy na dobrej drodze - kontynuuje Lovrencsics, który właśnie z reprezentacją awansował na Euro 2016. Spory wkład w awans miał też Tamas Kadar, który podobnie, jak Gergo regularnie grał w eliminacjach. Kadar, który coraz lepiej radzi sobie na lewej obronie, w czwartek odpoczywał.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?