– Problem mają głównie mniejsze gospodarstwa rolne, których nie stać na wynajęcie kierowcy – mówi Marcin Górny, który od kilkunastu lat prowadzi gospodarstwo pod Śremem. – Giełda jest otwierana o godzinie 23 dla osób, które mają karnet, czyli przyjeżdżają codziennie. Reszta jest wpuszczana o godzinie 24. Zanim wszyscy klienci wybierają towar, a my go zważymy i przygotujemy jest już 5 rano. Trzeba wracać prosto na pole – wyjaśnia.
Bramy WGRO były otwierane o godzinie 17 jeszcze latem 2008 roku. Jesienią zarząd zdecydował, że giełda będzie pracowała tylko w trybie nocnym. Żadne apele i protesty rolników nie przyniosły rezultatu.
Początkowo sprzedawcy ustawiali się w kolejkach pod bramą, licząc, że im szybciej wjadą, tym szybciej sprzedadzą towar. Z czasem okazało się, że przed otwarciem giełdy, przychodzą też niektórzy klienci. Część rolników zaczęła więc przyjeżdżać na parking pod wieżą kilkaset metrów od Wielkopolskiej Giełdy Rolno-Ogrodniczej. Wszyscy mogliby być zadowoleni, gdyby nie fakt, że taki handel jest... nielegalny.
Policja i straż miejska regularnie przyjeżdżają pod bramę WGRO i parking kilkaset metrów dalej, aby wypisać kilka mandatów. Producenci jednak nie chcą i nie zamierzają się stąd przenosić. Co więcej wciąż domagają się zmiany otwarcia bram giełdy. – Ta giełda to prawdziwa perełka – podkreśla Waldemar Szymoniak, producent miękkich owoców. – Jak sama nazwa wskazuje powinna być dla nas, rolników. A jesteśmy przeganiani jak jakieś dzikusy.
Władze giełdy są jednak nieugięte. Albo rolnicy są dostosują, albo mogą jechać na giełdę w Warszawie albo we Wrocławiu. – Pod wieżą stoją sprzedawcy, którzy mają mały przerób produkcyjny, sprzedają w detalu, a my zajmujemy się handlem hurtowym – wyjaśnia Grzegorz Hempowicz, prezes Wielkopolskiej Gildii Rolno-Ogrodnicze. – Najważniejszy dla nas jest klient, który chce kupić wszystko na raz. Nie przyjedzie popołudniu po warzywa, a w nocy po artykuły spożywcze.
Stałe miejsca na giełdzie ma wykupione ponad tysiąc producentów. Codziennie pojawia się tu od 1,5 do 3 tys. klientów. Zdaniem prezesa to absurd, aby wszyscy mieli podporządkować się do niewielkiej grupy sprzedawców, którzy prowadzą handel detaliczny. – Zebraliśmy prawie 180 podpisów! – protestuje jeden z rolników. – Poza tym, sprzedajemy hurtowo, ale jak przyjdzie ktoś z okolicznych mieszkańców po skrzynkę, to przecież nie odmawiamy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?