Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gienek Loska - nieśmiały idol [relacja, film, zdjęcia]

Jacek Sobczyński
Gienek Loska w Starej Rzeźni w Poznaniu.
Gienek Loska w Starej Rzeźni w Poznaniu. Paweł Miecznik
Gienek Loska, zwycięzca pierwszej edycji "X - Factora" przyciągnął do Delikatesów Starej Rzeźni setki poznaniaków. Jak telewizyjna gwiazda poradziła sobie na żywo?

Kilka dni temu wyrażałem na łamach "Głosu" obawy o pierwszy tak duży występ Gienka przed poznańską publiką. Owszem, jeśli chodzi o sceniczne obycie facet nie jest nieopierzonym gołowąsem; na niszowej scenie bluesowej Gienek znany jest od dawna. Ale co innego granie dla kilkudziesięciu zapaleńców w zadymionym klubie, co innego zaś sytuacja, w której ni stąd ni zowąd na jego koncert walą dzikie tłumy. Zastanawiałem się, czy konfrontacja z żywą publicznością nie okaże się dla niego barierą tremy nie do przejścia, czy granie dla 6 milionów anonimowych telewidzów a tysiąca jak najbardziej namacalnych widzów będzie stanowić dla Loski dużą różnicę. A jeśli tak, to w którą stronę.

Zobacz zdjęcia z koncertu.

Tymczasem wrocławski bard udowodnił, że jego głos jak dzwon brzmi soczyście także w murach Starej Rzeźni. Nie ma co ukrywać, Gienek Loska nie należy do wokalistów skrytych, wyciszonych, operujących swoim głosem minimalistycznie. Zwycięzca "X-Factora" dość często pozwalał sobie na efektowne partie wokalne, skakanie po barwach i intonacji. Jego wokal był zdecydowanie najgłośniejszym i najbardziej widowiskowym instrumentem koncertu. Gienek nie grał na przysłowiowe "pół gwizdka" i nie oszczędzał sił na śpiewanie. Czyli nagroda trafiła chyba w właściwe ręce...

Ale czuć było, że pewnie Loska czuł się tylko podczas śpiewania. Konferansjerka nie szła mu zbyt dobrze, Gienek zacinał się, był wyraźnie zdenerwowany.

- Nie palcie, to okropny nałóg. Chociaż palenie jest lepsze, niż niepalenie, ale to tylko moje osobiste zdanie - to jeden z nielicznych żartów, na jakie (tuż przed publicznym odpaleniem papierosa) pozwolił sobie Gienek w Poznaniu. Czy trzeba go za to winić? Oczywiście, że nie. Jeśli chcemy posłuchać dobrej konferansjerki, idziemy na kabaret, wokalista ma za zadanie przede wszystkim dobrze śpiewać.

Połowę niemal dwugodzinnego koncertu wypełniły przerobione na bluesową modłę covery (m.in. "Come Together" The Beatles), połowę autorskie kompozycje Gienka i jego zespołu, wśród których najżywiej przyjęto "Rozmowy z duszą". Właśnie, zespołu, ponieważ skandujący "Gienek, Gienek" widzowie zapomnieli, ze przyszli na koncert formacji Gienek Loska Band.

- Tak krzyczycie: Gienek, Gienek, a przecież za mną stoi cały zespół - pouczył w pewnym momencie widzów Loska. Oczywiście, miał rację. Ale w duszy dobrze wiedział, dla kogo setki poznaniaków wydały kilkadziesiąt złotych za bilet.

Czytaj także:
Gienek Loska zagra trzy razy w Poznaniu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski