Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gigantyczne korki wokół estakady katowickiej. Przez betonowe klocki [ZDJĘCIA]

Marcin Idczak
Po ustawieniu betonowych zapór na wjedzie na estakadę katowicką zaczęły tworzyć się ogromne korki
Po ustawieniu betonowych zapór na wjedzie na estakadę katowicką zaczęły tworzyć się ogromne korki Marcin Idczak
Ustawienie betonowych zapór przy wjeździe na estakadę katowicką zakorkowało ulice od wjazdu na autostradę do byłego dworca PKS.

Poniedziałek był pierwszym dniem roboczym po wprowadzeniu ograniczenia wjazdu ciężarówek na estakadę katowicką. By nie mogły się one tam dostać, ustawiono specjalne betonowe zapory.

Pomiędzy nimi mogą się prześlizgnąć jedynie pojazdy mające do około 2,2 metra szerokości. Jednak takie rozwiązanie zakorkowało wszystkie okoliczne drogi.

– Jadąc z Borówca do Poznania stanąłem w korku już przed wiaduktem na Franowie – mówi Kazimierz Nawrot. – Po 20 minutach jazdy z prędkością około 5 kilometrów na godzinę stwierdziłem, że zjeżdżam z trasy i w stronę centrum pojechałem bocznymi osiedlowymi uliczkami – dodaje kierowca. Obawia się, że w kolejne dni coraz więcej pojazdów będzie uciekało na ratajskie drogi i one w końcu też się zakorkują.

Powody do narzekania mieli kierowcy, którzy jechali również od strony Królowej Jadwigi. Momentami korki tworzyły się już na wysokości byłego dworca PKS. Z uwagi na to, że przed wjazdem w szykany tworzą się ogromne zatory, to trudno przejechać przez rondo Rataje oraz ulice Jana Pawła II, Zamenhofa i Piłsudskiego.

– Nadzór budowlany nakazał nam fizyczne uniemożliwienie wjazdu na estakadę i musieliśmy ustawić takie zapory – wyjaśnia Tomasz Libich z Zarządu Dróg Miejskich.

Według naszych informacji rozważaną przez drogowców alternatywą było jeszcze zamontowanie bramki przy wjeździe. Obawiano się jednak, że zostanie ona staranowana przez kierowców ciężarówek. Innym wyjściem było tylko i wyłącznie całkowite zamknięcie drogi.

– Szykany są elementem, który ma zapewnić bezpieczeństwo na estakadzie – mówi Józef Klimczewski, naczelnik poznańskiej drogówki. – Wiadomo było, że znacznie spowolnią one ruch, a tym samym będą tworzyły się korki. Jednak nie było innej możliwości. Kierowcy ciężarówek i autobusów nagminnie łamali przepisy i wjeżdżali na zniszczone wiadukty. Każdego dnia funkcjonariusze mieli do czynienia z kilkoma takimi przypadkami – dodaje Józef Klimczewski.
Innego zdania jest Włodzimierz Majchrzak, przedsiębiorca budowlany, który często wykonuje różne projekty drogowe.

– W niedzielę musiałem jechać przez rondo Rataje i w wolny dzień około godziny 15 było ono zakorkowane – zauważa Włodzimierz Majchrzak. – To oznacza, że coś źle zrobiono. Według mnie inwestor lub policja powinni przez 24 godziny pilnować, by ciężarówki nie wjeżdżały na estakadę, a nie zrobić szykany, które całkowicie zakorkują tę część miasta – stwierdza.

Dodaje, że był świadkiem sytuacji, kiedy kobieta wjechała pomiędzy betonowe zapory i stanęła, gdyż bała się jechać dalej. Trzeba było ją długo namawiać na ponowne uruchomienie pojazdu i pomóc w przejechaniu szykan.

Jednak i tak w poniedziałek zdarzali się kierowcy autobusów, którzy pomimo kolejnych ograniczeń próbowali wjechać na estakadę. Mieli ogromne kłopoty ze zmieszczeniem się pomiędzy płytami z betonu, jednak jechali dalej. Przez te ich próby tworzyły się jeszcze większe zatory.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski