Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gimnazja: Przez angielski stracą szansę na dobrą szkołę?

Katarzyna Sklepik
Czy uczniowie z mniejszych ośrodków będą mieli gorsze szanse?
Czy uczniowie z mniejszych ośrodków będą mieli gorsze szanse? archiwum
Gimnazjaliści z wielkopolskich miasteczek i wsi mogą stracić szansę na kontynuowanie nauki w renomowanych liceach w Poznaniu, Kaliszu, Koninie, Lesznie czy Pile. A wszystko przez to, że podczas egzaminów, które w tym roku zaczynają się we wtorek, regularnie zdobywają mniej - niż uczniowie z większych miast - punktów na teście z języka angielskiego. Poziom nauczania języka angielskiego jest w dużych miastach po prostu wyższy. Mimo to wynik testu z angielskiego w tym roku - po raz pierwszy - będzie liczył się przy rekrutacji do szkół ponadgimnazjalnych.

Najnowsze badania Europejskiego Funduszu Rozwoju Wsi Polskiej wskazują, że uczniowie mieszkający na wsiach zdobywają z testów językowych - głównie z języka angielskiego - do 20 proc. punktów mniej niż ich rówieśnicy z miast. Uzyskują niewiele ponad połowę możliwych do zdobycia punktów. Podczas gdy uczniowie z miast - średnio 65 proc. Tak dużej dysproporcji nie ma w przypadku innych przedmiotów.

PRZECZYTAJ KONIECZNIE:
EGZAMIN GIMNAZJALNY 2012

- W części humanistycznej czy przyrodniczej, a nawet na egzaminie z niemieckiego, uczniowie ze szkół wiejskich osiągają wyniki porównywalne z tymi, jakie otrzymują ich rówieśnicy z miast - mówi Krzysztof Lipiński z Europejskiego Funduszu Rozwoju Wsi.

Różnica między średnią z testu z angielskiego w mieście i na wsi to około 20 procent

Różnice zauważają sami nauczyciele i dyrektorzy szkół. Wiesław Banaś, dyrektor poznańskiego Gimnazjum nr 50, uważa, że problem leży w dostępności nauczycieli języków obcych.

ZOBACZ:
PROTEST W SPRAWIE LEKCJI HISTORII

- Nauczanie w dużym mieście daje większe możliwości pracy, w której wykorzystuje się nowe technologie, a te w językach obcych są ważne - zaznacza Wiesław Banaś. - Lekcje języka angielskiego nie mogą opierać się tylko na uczeniu się słówek na pamięć, muszą być atrakcyjne, multimedialne. Praca z samym podręcznikiem i zeszytem nie zachęca uczniów do pogłębiania umiejętności.

Magdalena Marciniak zaraz po studiach uczyła angielskiego w gminnej szkole niedaleko Bobolic, skąd pochodzi. - Nikt się nie zgłosił do pracy w gimnazjum i pani dyrektor, która kiedyś była moją nauczycielką, poprosiła, bym chociaż przez rok poprowadziła lekcje angielskiego - opowiada.

CZYTAJ TEŻ:
DRAMAT W POZNAŃSKIEJ OŚWIACIE - BRAKUJE 78 MILIONÓW

I dodaje: - Zgodziłam się, choć nie na rękę był mi powrót do rodzinnej miejscowości. Uczyłam tam w sumie trzy lata. Niestety, szkoła nie mogła pozwolić sobie na takie pomoce dydaktyczne jak tablica multimedialna, zestawy słuchawkowe dla każdego ucznia, czy płyty z zadaniami. I choć starałam się urozmaicać zajęcia, to nie mogłam ich prowadzić na takim poziomie, jak teraz w poznańskiej szkole.

Zdaniem Tadeusza Sławeckiego, wiceministra edukacji, różnice w wynikach uczniów wynikają z doboru kadry, która uczy w wiejskich szkołach. Jego zdaniem, dyrektorzy szkół musieli korzystać z takich nauczycieli języka angielskiego, jakich byli w stanie zatrudnić.

Wyniki testów z j. ang. w 2011 r.

Największe miasta
Poznań - 32,61 pkt.
Kalisz - 32,05,
Leszno - 29,91,
Piła - 29,85,
Konin - 29,57

Najsłabsze gminy i miasta
gmina Ostrów Wlkp. - 13 pkt.
miasto Gołańcz - 14
miasto Czarnków - 14,14
gmina Drawsko - 17,74
gmina Wysoka - 19
gmina Kościelec - 19,91

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski