Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gimnazja znikają. Co z nauczycielami?

Anna Jarmuż
Gimnazja znikają. Co z nauczycielami?
Gimnazja znikają. Co z nauczycielami? Krzysztof Tura
Minister edukacji zapewnia, że reforma edukacji nie pociągnie za sobą zwolnień nauczycieli. Nie wierzą w to jednak ani pracownicy szkół, ani samorządowcy.

W niektórych wielkopolskich szkołach zawisł regulamin dotyczący zwolnień nauczycieli. Mowa o procedurach, które musi zachować dyrektor placówki czy informacje, w jakich przypadkach może rozwiązać umowę z pracownikiem. Chodzi o to, by nauczyciele wiedzieli, na czym stoją. Jak mówią związkowcy i samorządowcy, zwolnienia są nieuniknionym elementem reformy, choć nie wiadomo jeszcze o jakich liczbach mówimy.

Kto zostanie bez pracy?
Reforma oświaty rządu PiS zakłada likwidację gimnazjów i powrót do 8-klasowej szkoły podstawowej, 4-letniego liceum i 5-letniego technikum. Jak zapewnia minister edukacji, nauczyciele nie muszą obawiać się o pracę. Po zmianach, w szkołach będzie taka sama liczba dzieci, potrzebnych będzie więc tyle samo nauczycieli. W te obietnice nie wierzą ani pracownicy szkół, ani samorządowcy. Jak zauważają, wielu nauczycieli podstawówek już teraz pracuje w niepełnym wymiarze godzin. Może się zdarzyć, że po połączeniu z gimnazjum (co ma miejsce w wielu przypadkach), dyrektor SP będzie wolał zwiększyć wymiar pracy „swoim” nauczycielom niż zatrudniać nowych. W takiej sytuacji „wypadnie” też cały jeden rocznik uczniów.

Rodzice gimnazjalistów protestują

- Będą tacy, co na reformie zyskają, lecz wielu też na niej straci - przewiduje Jacek Leśny, wiceprezes poznańskiego oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego. Jak przyznaje, jak na razie do związków zawodowych w Poznaniu nie wpłynął żaden wniosek od dyrektora szkoły w sprawie zmian kadrowych. Nie dlatego, że zwolnień nie będzie. Po prostu jest jeszcze na to za wcześnie. Na podobne deklaracje, dyrektorzy mają czas do końca maja.
- W Poznaniu nie podjęto jeszcze uchwały, dotyczącej sieci szkół (radni mają pochylić się nad tym w najbliższy wtorek przyp. red.). Dopiero, gdy wejdzie ona w życie, będzie można zastanawiać się nad organizacją pracy nauczycieli - tłumaczy Jacek Leśny.

Nie podpisano też jeszcze ustawy, dotyczącej ramowych planów nauczania. Wciąż nie wiadomo więc, ile godzin przeznaczonych zostanie na każdy przedmiot - a co za tym idzie, ilu nauczycieli będzie potrzebnych.

Mimo wielu niewiadomych, możemy mówić o pewnych szacunkach. Dla przykładu, władze Poznania sądzą, że w stolicy Wielkopolski pracę stracić może 20 procent - z około 1200 nauczycieli gimnazjów. - To na razie szacunki. Podobnie przewidują inne samorządy - mówi wiceprezydent miasta Mariusz Wiśniewski. - Oczywiście, nie dojdzie do sytuacji, że wszyscy nauczyciele stracą pracę w tym samym czasie. Proces będzie przebiegał etapami. Rozpocznie się w tym roku i potrwa zapewne do momentu całkowitego wygaszania gimnazjów.

Niepewna przyszłość
Niektórzy dyrektorzy szkół postanowili przygotować nauczycieli na to, co może być nieuniknione. Poinformowali ich, jak formalnie przebiega proces zwolnienia. - Prosiliśmy o to dyrektorów - przyznaje Jacek Leśny. - Chodzi o to, aby z odpowiednim wyprzedzeniem, uczciwie poinformować nauczycieli, jakimi procedurami będą kierować się ich pracodawcy. Pozwoli to też uniknąć późniejszych roszczeń sądowych.

Dyrektorzy szkół mają jednak nadzieję, że uda im się uniknąć takich sytuacji, choć wszystko się dopiero kształtuje.

- Cały czas prowadzimy rozmowy z władzami szkoły, do której zostaniemy włączeni - mówi Andrzej Tomczaj, dyrektor poznańskiego Gimnazjum nr 43. Jest jednak dobrej myśli.

Konkretne plany, dotyczące nowej szkoły podstawowej ma już także Sławomir Eliks - dyrektor Gimnazjum nr 56, które od września będzie SP nr 91. Wiadomo już, że w szkole powstaną oddziały dwujęzyczne z językiem niemieckim. Dzieci z pierwszej klasy, będą miały też lekcje robotyki.
- Chcemy sprostać oczekiwaniom uczniów i rodziców - mówi Sławomir Eliks. - Tak naprawdę wszystkim towarzyszy jednak niepewność. W przyszłym roku odejdą ze szkoły kolejni gimnazjaliści. Nie wiemy, jaki będziemy mieli nabór.

W szkole cały czas toczą się rozmowy z nauczycielami.

- Daję im wolną rękę. Sami muszą podjąć decyzję, czy chcą pracować w szkole podstawowej. Nie każdy się tam odnajdzie - mówi Sławomir Eliks.

Będzie strajk nauczycieli?
Pracownicy szkół przygotowują się do strajku (według wstępnych zapowiedzi, ma odbyć się w marcu).

- Trwa etap mediacji. Prawo jest tak skonstruowane, że nauczyciele nie mogą wejść w spór zbiorowy z rządem. Swoje roszczenia kierować muszą do dyrektorów szkół - mówi Jacek Leśny.

O tym, czy dojdzie do strajku oraz jaką przybierze formę, zdecydują nauczyciele. W każdej szkole, gdzie znajdują się oddziały ZNP, odbędzie się referendum. Związkowcy są w trakcie ich organizowania. Więcej na ten temat wiadomo będzie na początku marca.

Referendum ws. reformy
Trwa zbieranie podpisów pod wnioskiem o referendum. Jego inicjatorzy chcą, by w sprawie reformy oświaty mogli wypowiedzieć się wszyscy obywatele.

Inicjatorem akcji jest ZNP i rodzice uczniów. W zbieranie podpisów włączyli się też politycy opozycji - PO, Nowoczesnej czy Razem. Zgodnie z założeniem, Polacy mają odpowiedzieć na pytanie: Czy jest pan/pani przeciwko reformie edukacji, którą rząd wprowadza od 1 września 2017 r.? O tym, czy referendum się odbędzie zdecyduje Sejm. Aby rozpatrzył wniosek, potrzebne jest 500 tys. podpisów. te będą zbierane do końca marca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski