Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ginekolog jest winny, ale nie pójdzie do więzienia

Marta Żbikowska
Przemysław Kardasz po ogłoszonym wyroku
Przemysław Kardasz po ogłoszonym wyroku Grzegorz Dembiński
Zamiast trzech lat bezwzględnego więzienia dla lekarza - dziesięć miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata oraz roczny zakaz wykonywania zawodu ginekologa-położnika. Dla położnej, zamiast dwóch lat więzienia - uniewinnienie. Sąd okręgowy zmienił zaskarżony wyrok sądu pierwszej instancji w bulwersującej sprawie lekarza i położnej ze szpitala przy Polnej w Poznaniu.

Według sądu rejonowego, mieli oni podczas prowadzenia porodu zastosować niedozwolony chwyt Kristellera, w wyniku czego zmarła pacjentka i jej nowo narodzone dziecko. Z pierwszym wyrokiem nie zgadzali się sami oskarżeni oraz ich obrońcy. Wszyscy złożyli wnioski o apelację.

Sprawa dotyczy wydarzeń z ostatniego dnia października 2009 roku. Wtedy to do Ginekologiczno-Położniczego Szpitala Klinicznego UMP w Poznaniu przy ulicy Polnej trafiła Lucyna Kardasz, aby urodzić swoje drugie dziecko. Co dokładnie wydarzyło się na sali porodowej próbował najpierw ustalić sąd pierwszej instancji, a potem drugiej. Wiadomo, że ani Lucyna Kardasz, ani jej córka Jagódka nie opuściły szpitala. Matka zmarła tuż po porodzie, jej dziecko kilkadziesiąt godzin później. Kobieta osierociła dziewięcioletnią córkę.

- Ilość błędów, których dopuścił się lekarz jest porażająca - mówił we wtorek sędzia uzasadniając wyrok. - Wprawdzie podczas procesu zostało wykazane, że nie był to dokładnie chwyt Kristellera, ale manewr ten został wykonany nieprawidłowo, w dodatku bez żadnych wskazań medycznych, jak wynika z opinii biegłego.

Sędzia tłumaczył również, że skala niedbalstwa w trakcie prowadzenia porodu, a także fakt, że lekarz nie poinformował o swoim działaniu przełożonych, co mogłoby skutkować podjęciem innych decyzji dotyczących leczenia pacjentki, pozwoliły na zastosowanie kary w górnej granicy zagrożenia. - Podczas obecnego procesu doszło do wyeliminowania umyślności - tak sędzia tłumaczył drastyczne różnice między wyrokami pierwszej i drugiej instancji.

Ze zmiany zaskarżonego wyroku nie do końca zadowolony jest obrońca lekarza. - Wyrok ten jest o tyle korzystny, że nie ma tu perspektywy pozbawienia wolności, ale jest dolegliwy w zakresie zakazu wykonywania zawodu - mówi mecenas Roman Kędziora, obrońca lekarza. - Myśmy w ogóle kwestionowali winę mojego klienta, więc obecne rozwiązanie nie może nas w pełni satysfakcjonować.

Przemysław Kardasz, mąż zmarłej pacjentki zaznacza, że siedem lat czekał na sprawiedliwość. - Nie chodziło mi o ot, żeby ktoś podszedł do więzienia, ale żeby znalazł się odpowiedzialny za to, co się stało - zaznacza Przemysław Kardasz.
Obecny wyrok otwiera poszkodowanemu drogę do procesu cywilnego, który został zawieszony do czasu prawomocnego wyroku w sprawie karnej.

- Domagamy się w sumie trzech milionów złotych odszkodowania od szpitala - tłumaczy mecenas Katarzyna Golusińska, pełnomocniczka Przemysława Kardasza. - Reprezentuję poszkodowanego oraz jego córkę. Oczekujemy po 750 tysięcy złotych odszkodowania za stratę matki, siostry, żony i córki. Jesteśmy przekonani, że gdyby podczas porodu pani Lucyny podjęto odpowiednią interwencję medyczną, nie doszłoby do tej tragedii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski