Trochę obawialiśmy się jak w Glasgow poradzą sobie lechici, bez swojego reżysera Pedro Tiby, szybkiego i bezkompromisowego Jakuba Kamińskiego oraz Djordje Crnomarkovicia, który tworzył solidną parę stoperów z Lubomirem Satką. Rangersi w tym sezonie doskonale radzili sobie nie tylko w szkockiej Premiership, ale też w Lidze Europy. Tymczasem w pierwszej połowie Kolejorz nas znów bardzo mile zaskoczył. Bardzo dojrzale grał zastępujący Tibę młodziutki Filip Marchwiński, bez kompleksów i obaw starał się dryblować Michał Skóraś, bezbłędnie spisywał się Tomas Rogne, który na początku wygrał kilka pojedynków główkowych i na pewno dodało mu to pewności siebie.
Zresztą nie tylko Rogne imponował spokojem i rozwagą. Także jego koledzy grali rozważnie i byli bardzo skoncentrowani. Gospodarze od początku starali się zakładać wysoki pressing, ale lechici efektownie z niego wychodzili, stosując krótkie, dokładne podania.
Rangersi byli groźni po akcjach skrzydłami, ale nie potrafili wykreować sobie klarownych sytuacji. Dopiero w 20 min. gospodarze zatrudnili Filipa Bednarka, ale bramkarz Lecha bez większych problemów poradził sobie ze strzałem Arfielda.
W miarę upływu czasu coraz groźniejsze były natomiast akcje Lecha Poznań. Chwilę po niecelnym uderzeniu przewrotką Roofa, na strzał z narożnika pola karnego zdecydował się Moder, ale piłka przeleciała 2 metry obok słupka. To co mogło denerwować, to łatwe straty, gdy lechici mieli stałe fragmenty gry.
W końcówce pierwszej odsłony poznaniacy opanowali środek boiska i mieli dwie szanse na zdobycie bramki. Najpierw Ishak strzelił nad bramką po podaniu z prawej strony Czerwińskiego, a potem nieznacznie z rzutu wolnego pomylił się Moder.
Gospodarze natomiast zagrozili Lechowi dopiero w 43 minucie. Dwukrotnie w kierunku Bednarka strzelał Davis, ale bramkarz Lecha nawet nie musiał interweniować.
Druga odsłona rozpoczęła się od bardzo groźnego ataku Lecha. Czerwiński tak jak w meczu z Benfiką pobiegł prawą stroną, ale tym razem nie zagrał tak dobrej piłki do Ishaka jak tydzień temu i Rangersi mogli głęboko odetchnąć.
Kiedy chwilę później minimalnie niecelnie głową uderzył Thomas Rogne, nie spodziewaliśmy się, że następny kwadrans okaże się tak trudny dla naszych piłkarzy. Rangersi wyraźnie podkręcili tempo, lechici sprawiali wrażenie jakby trochę opadli z sił i w efekcie ograniczyli się do wybijania piłki, czego wcześniej nie widzieliśmy
Gospodarze wykorzystali słabość poznaniaków. W 69 min wprowadzony parę minut wcześniej Alfredo Morelos, największa gwiazda Rangersów, uderzył głową z bliskiej odległości, po dośrodkowaniu z lewej strony i było 1:0.
Rangersi dopięli swego i... wyraźnie "zdjęli nogę z gazu". To znowu ośmieliło Kolejorza. Nad bramką strzelał Moder, okazję miał też Marchwiński, ale gospodarze nie dali sobie wydrzeć zwycięstwa.
Sprawdź też:
- Te restauracje upadły po "Kuchennych rewolucjach"
- 7 najbardziej niebezpiecznych dzielnic w Poznaniu
- Poznaniacy przyłapani przez Google. Jesteś wśród nich?
- Sprawa powiększenia ust skończy się w sądzie
- Te obrzydliwe rzeczy ludzie robią w samolocie [zdjęcia]
- Modowe stylizacje poznaniaków potrafią zadziwiać!
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?