Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Główny świadek ws. porwania Ziętary będzie miał powtórzony proces. Nie wiadomo, komu ma oddać 100 tys. zł za sprawę bowlingu w Niku Poznań

Łukasz Cieśla
Łukasz Cieśla
Jerzy U. dostał pieniądze w sprawie dotyczącej klubu bowlingowego działającego w Niku Poznań. Do tej pory nie wyjaśniono, jak szeroki był zakres zlecenia, które opiewało łącznie na 200 tys. zł. Jerzy U. twierdzi, że pieniądze miały być zapłatą za "skasowanie" właścicieli Niku. Monika G., które dała mu pieniądze, zaprzecza.
Jerzy U. dostał pieniądze w sprawie dotyczącej klubu bowlingowego działającego w Niku Poznań. Do tej pory nie wyjaśniono, jak szeroki był zakres zlecenia, które opiewało łącznie na 200 tys. zł. Jerzy U. twierdzi, że pieniądze miały być zapłatą za "skasowanie" właścicieli Niku. Monika G., które dała mu pieniądze, zaprzecza. Grzegorz Dembiński
Kolejny zwrot w sprawie Jerzego U., głównego świadka w procesie dotyczącym porwania dziennikarza Jarosława Ziętary. Przed rokiem Jerzy U. został zatrzymany w innej sprawie pod zarzutem płatnej protekcji i przyjęcia 100 tysięcy złotych w kontekście działalności klubu bowlingowego Niku Poznań. Choć w tej sprawie zapadł już nieprawomocny wyrok, niedawno sąd odwoławczy nakazał powtórzyć cały proces. Powód? Wciąż nie wiadomo, co zrobić ze 100 tysiącami złotych, które wziął Jerzy U.

Jerzy U. to były milicjant, esbek, a potem funkcjonariusz Urzędu Ochrony Państwa. W 1992 roku miał zostać tajnym współpracownikiem firmy Elektromis od inwigilacji i śledzenia ludzi. Po 21 latach, gdy wpadł w kłopoty z prawem, został świadkiem incognito w głośnej sprawie dotyczącej zniknięcia poznańskiego dziennikarza Jarosława Ziętary. W 2013 roku Jerzy U. zeznał w prokuraturze, że był naocznym świadkiem, jak 1 września 1992 roku trzech ówczesnych ochroniarzy firmy Elektromis porywa dziennikarza Jarosława Ziętarę.

Czytaj też: Szczegóły zeznań Jerzego U. w sprawie porwania Jarka Ziętary

Kalendarium sprawy Ziętary. Zobacz film

Nowe kłopoty Jerzego U. są związane z konfliktem w klubie bowlingowym Niku Poznań

W marcu 2020 roku Jerzy U., już po złożeniu zeznań w sądzie w sprawie Ziętary, wpadł w kolejne tarapaty. Został zatrzymany w Poznaniu przez policyjnych antyterrorystów. Chodziło o to, że właśnie przyjął kolejne 100 tysięcy złotych od Moniki G., która wcześniej prowadziła klub bowlingowy w Niku Poznań. Kobieta nie płaciła czynszu właścicielom budynków i chciała uniknąć zamknięcia jej działalności.

W tym właśnie kontekście miał dojść do rozmów między Moniką G. a Jerzym U. Śledczy zarzucili mu płatną protekcję, czyli powoływanie się na wpływy. Miał bowiem twierdzić, że za 200 tysięcy złotych załatwi jej w ministerstwie niewykreślenie z rejestru osób prowadzących działalność gospodarczą - CEIDG. Najpierw wziął od niej 100 tys. zł. Gdy zdaniem Moniki G. niczego nie załatwił, zaczęła go nagrywać, poszła na policję, a ta zatrzymała Jerzego U. podczas przyjmowania drugiej raty, kolejnych 100 tys. zł.

Czytaj też: Szczegóły rozmów między Moniką G., a Jerzym U. Czego tak naprawdę dotyczyło zlecenie na 200 tys. zł?

Prowadzone w 2020 roku śledztwo zakończyło się postawieniem zarzutów jedynie Jerzemu U. Przez kilka miesięcy siedział w areszcie, a na końcowym etapie śledztwa przyznał się do winy. Dzięki temu wyszedł z aresztu.

Poznańska prokuratura uznała, że w tej sprawie również Monika G. nie była czysta. Bo przecież namawiała go do przestępstwa płatnej protekcji. Śledczy nie postawili jej jednak zarzutów stwierdzając, że skoro sama ujawniła sprawę, to nie podlega ściganiu.

Zwrot w procesie Jerzego U. Prokurator stwierdził, że 100 tysięcy złotych należy się Skarbowi Państwa

Wydawało się, że proces szybko się zakończy. Jerzy U. został nieprawomocnie skazany na 2 lata więzienia. Miał także oddać 100 tys. złotych Monice G. Ale sprawy się skomplikowały. Pojawiły się bowiem wątpliwości czy Monika G. tak naprawdę jest pokrzywdzoną i tym samym czy powinna odzyskać 100 tys. zł, które miały być zapłatą za przestępstwo.

- Na ten fakt zwrócił również uwagę prokurator. Choć początkowo oskarżyciel domagał się, aby Jerzy U. naprawił szkodę i zwrócił Monice G. 100 tys. zł, to jednak na etapie apelacji prokurator, zaskarżając wyrok, wniósł o orzeczenie przepadku tych środków na rzecz Skarbu Państwa. Wskazał, wydaje się słusznie, że 100 tys. zł nie powinny być zwracane Monice G. albowiem miały posłużyć do popełnienia przestępstwa

– mówi adw. Dawid Łuczak, obrońca Jerzego U.

W efekcie sąd odwoławczy uznał, że należy powtórzyć cały proces. Zgodnie z jego niedawnym orzeczeniem, akta trafią teraz do sądu rejonowego. Proces ruszy od nowa. I trudno powiedzieć, jaki będzie jego finał. Tym bardziej, że Jerzy U. podkreśla, że pieniądze, które dostał miały być zapłatą za "brudną robotę" ws. Niku Poznań.

Czego dotyczyło zlecenie ws. Niku Poznań? Wszczęto nowe śledztwo

Jerzy U. w swoich wyjaśnieniach przekonuje, że Monika G. przede wszystkim namawiała go do „skasowania” właścicieli budynku Niku Poznań, w którym prowadziła swój klub bowlingowy. Dostał od niej ich zdjęcia i numery tablic rejestracyjnych samochodów. Jerzy U. przekonuje, że był nakłaniany przez Monikę G. do podrzucenia właścicielom Niku narkotyków oraz materiałów pedofilskich. Rzekomym celem byłoby doprowadzenie do aresztowania właścicieli Niku, dzięki czemu Monika G. mogłaby dalej prowadzić klub bowlingowy przy ul. Piątkowskiej w Poznaniu.

Czytaj też: Prokuratura wszczęła nowe śledztwo dotyczące rzekomego "skasowania" właścicieli Niku Poznań

Monika G. stanowczo zaprzecza twierdzeniom Jerzego U. Czuje się przez niego pokrzywdzona i wciąż domaga się zwrotu 100 tys. zł. Niewykluczone jednak, że tych pieniędzy nie odzyska, bo trafią one do Skarbu Państwa.

Właściciele Niku twierdzą, że byli zastraszani przez ludzi nasłanych przez Monikę G. Zobacz film

Sprawą rzekomego „skasowania” właścicieli Niku zajmuje się obecnie policja oraz prokuratura. Chodzi o wyjaśnienie, jakie było rzeczywiste zlecenie od Moniki G. dla Jerzego U. Czy chodziło „tylko” o pokątne załatwienie sprawy w ministerstwie, czy może także o skompromitowanie właścicieli Niku, z którymi Monika G. miała poważny konflikt.

Kryminalny Poznań z lat 90. nadal kryje wiele zagadek. Oprócz głośnych, wyjaśnionych zabójstw, były też niewyjaśnione zbrodnie i tajemnicze porwania. Przedstawiamy 10 różnych historii z lat 90., które wydarzyły się w Poznaniu i okolicach. Część zbrodni doczekała się finału w sądzie, ale w niektórych sprawach do dzisiaj nie ustalono, co stało się z ciałami zamordowanych osób lub wyjaśniono tylko niektóre wątki. Czytaj więcej na kolejnych slajdach --->

Głośne zabójstwa, niewyjaśnione zbrodnie i tajemnicze znikni...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski