Lokatorzy mieszkań komunalnych przy ul. Głuszyna w Poznaniu np. za ogrzanie metra sześciennego wody płacą 17,96 zł. Wcześniej mieli płacić blisko 40 zł. ale szybko wyjaśnili pomyłkę. Paradoksalnie, w budynkach znajdują się kotłownie i kolektory słoneczne, które zostały tu zamontowane z myślą o obniżeniu rachunków.
Zdaniem mieszkańców, firma która dostarcza im energię cieplną wyznacza ceny brane „z sufitu”, o czym zdecydowali się poinformować w specjalnym liście m.in prezydenta Ryszarda Grobelnego i poznańskich radnych.
– Czujemy się oszukani przez dostawcę i Zarząd Komunalnych Zasobów Lokalowych – mówi Wojciech Wilczyński, jeden z mieszkańców bloków. – Ta sprawa ciągnie się już od 1,5 roku – dodaje i wylicza, że za ogrzewanie wody płacą nawet 58% więcej niż za ogrzanie lokali.
Rafał Radowiecki , właściciel firmy RR Projekt o której mowa, nie chciał komentować sprawy, odsyłając nas do swojego wspólnika. Ten jednak przez cały dzień był nieuchwytny.
Sprawie przygląda się za to wiceprzewodniczący Rady Miasta, Michał Grześ, który od dawna monitoruje podobne sytuacje. Jak mówi, sytuacja mieszkańców Głuszyny nie jest odosobniona, a przypadki zawyżania cen energii cieplnej przez dostawców zdarzały się już wcześniej wielokrotnie.
Jako przykład podaje osiedle komunalne Nadolnik, na którym mieszkańcy jednego z bloków płacili rachunki wyższe niż ich sąsiedzi, bo jako jedyni zostali objęci usługami firmy, z którą ZKZL podpisał umowę, podczas gdy reszta budynków korzystała z taryf Dalkii.
Cennik tej ostatniej ma do dziś pozostawać wzorem, ale zdaniem Wojciecha Wilczyńskiego tak się nie dzieje.
Rzeczniczka ZKZL, Magdalena Gościńska, tłumaczyła wtedy, że takie rozwiązania są dopuszczalne, bo firmy wyłaniane w przetargu mają możliwość nie stosowania taryfy zatwierdzanej przez Urząd Regulacji Energii.
Jednocześnie zapowiadała, że Związek ma zamiar zreformować metody dostarczania ciepła i zamiast zewnętrznego dostawcy wyłaniać tylko operatorów kotłowni, które znajdują się w komunalnych blokach. W ten sposób ceny energii miały spaść.
Problem w tym, że w tym roku taka zmiana obejmie tylko 3 z 71. kotłowni. Dwie z nich znajdują się w budynkach przy ul. Głogowskiej, jedna - przy ul. Fabrycznej. ZKZL tłumaczy, że cały czas szuka optymalnych rozwiązań i pracuje nad innymi modelami.
Bieżącą sprawę komentuje jego prezes, Jarosław Pucek:
– Nie mamy żadnego interesu w tym, żeby podwyższać mieszkańcom Głuszyny stawki za pobieranie ciepła – mówi i zaznacza, że ZKZL-owi nie wolno na tym zarabiać, a mieszkańców chroni ponadto Ustawa o ochronie praw lokatorów, która ustala warunki rozliczania faktur za pobory energii.
– To nie są żadne ceny z kosmosu – uważa. – Wysokość rachunków wynika z realnego zużycia ciepła – tłumaczy.
Tomasz Lewandowski, Przewodniczący Komisji Gospodarki Komunalnej i Polityki Mieszkaniowej zapowiada, że poprosi prezesa ZKZL-u o szczegółowe wyjaśnienia 4 kwietnia, na najbliższym posiedzeniu komisji.
WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
