Jacek Kowalski, prezydent Gniezna, przyznaje, że miasto zaczyna odczuwać skutki kryzysu, więc budżet musi być racjonalny. I tak w projekcie deficyt sięga 17 mln zł. - Oczywiście o hali nie zapominam - zapewnia Kowalski. - To, co proponowałem, to nie było takie hasło, na kontrę. Po rozważeniu możliwości na ul. Paczkowskiego okazało się, że można z tysiąca metrów kwadratowych zrobić cztery tysiące i halę widowiskową na 1,5 tysiąca miejsc. Będzie nas to kosztowało nie 40 milionów, ale 7-8 milionów.
Prezydent jednak przyznaje, że inwestycja mogłaby ruszyć dopiero w roku 2011-12.
Pierwsza koncepcja Starostwa Powiatowego zakładała nawet, by obok hali przy ul. Paczkowskiego wybudować pływalnię - pod warunkiem, że znalazłby się partner prywatny. Później władze zapowiadały już tylko postawienie hali, która służyłaby do organizacji imprez sportowych i innych oraz zajęć wf-u dla kilku położonych w pobliżu szkół.
- Choć budżet na przyszły rok jest tworzony w czasie kryzysu, nie zabraknie środków na realizację priorytetów zarządu - zapewnia Krzysztof Ostrowski, starosta z Gniezna.
Wymienia wśród nich rozbudowę i modernizację szpitala przy ul. 3 Maja, inwestycje drogowe, nawet wspieranie badań naukowych. Kontynuowana będzie rozpoczęta w tym roku rozbudowa siedziby starostwa. Krzysztof Ostrowski zapowiada też rewitalizację obiektów pokoszarowych przy ul. Sobieskiego, gdzie ma powstać nowoczesny kompleks edukacyjny z boiskiem sportowym. O hali nie wspomina.
W ostatnich miesiącach starosta proponował, by wybudować wspólny, miejsko-powiatowy obiekt. Jak tłumaczy Ewa Michalak, rzecznik prasowy starostwa, ponieważ miasto zrezygnowało z inwestycji w tej chwili, powiat nie będzie jego samorządu wyręczać.
Beata Tarczyńska, radna miejska, pamięta, że halę obiecywał przede wszystkim starosta. Nie wątpi, że tak czy inaczej taka hala w mieście powinna zostać wybudowana.
- Problem byłby w zebraniu środków - mówi. - Postawić budynek to nie problem, ale zarządzanie nim to druga sprawa. Lepiej, jak jest jeden właściciel.
Radna dodaje, że warto byłoby się starać o zewnętrzne fundusze.
Z kolei radny powiatu Tomasz Budasz uważa, że wybudować wspólnymi siłami jeden obiekt, ale taki z prawdziwego zdarzenia, nie byłoby rozwiązaniem złym.
- Byłby to jeden z niewielu przypadków pozytywnych, kiedy miasto i powiat współpracują - zauważa. - W tej chwili jeszcze nie do końca zapoznałem się z budżetem powiatu. Rozumiem, że to nie może być namiastka hali za 5 czy 10 milionów, bo takie obiekty już mamy.
Tomasz Budasz przekonuje, że jeśli samorządy miałyby budować wspólnymi siłami, najlepiej byłoby powołać spółkę celową, trzeba też "podzielić się" godzinami korzystania z hali.
- Jeśli nie uda się dogadać w tej kadencji, może jeśli po wyborach w mieście i powiecie będzie rządziła jedna opcja, będzie łatwiej - dodaje. - Lepiej odsunąć tę ideę o rok, a zrobić coś naprawdę dla mieszkańców.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?