Miasto wspólnie z partnerem prywatnym buduje spalarnię odpadów. Zakład Zagospodarowania Odpadów inwestuje w składowisko w Suchym Lesie i przymierza się do budowy biogazowni. O inwestycjach myśli też Związek Międzygminny GOAP.
Kłopot jest na przykład z gromadzeniem odpadów problemowych (np. sprzęt elektryczny, farby, rozpuszczalniki) czy wielkogabarytowych (tapczany, dywany, szafy itp.), które mieszkańcy gmin należących do GOAP mogą oddawać za darmo do Punktów Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych - tzw. PSZOK-ów.
- Na terenie Poznania są PSZOK-i, brakuje ich w gminach - wyjaśnia Mirosław Kruszyński, przewodniczący zarządu GOAP. - Trudno sobie wyobrazić, że ktoś z Kleszczewa będzie jechał specjalnie do Poznania, by przywieźć stary tapczan. Dlatego planujemy uruchomić takie punkty na terenie gmin. Na te inwestycje chcemy zdobyć dofinansowanie unijne.
Jerzy Wolski z ZM GOAP twierdzi, że lokalizacje PSZOK-ów są uzgodnione z gminami. Mają one powstać na terenach, należących do samorządu - składowiskach czy bazach transportowych. - Nie ma jeszcze decyzji, ale myślę, że ogłosimy przetarg na operatora tych PSZOK-ów - dodaje M. Kruszyński.
Kolejny pomysł to pojemniki podziemne. Jeszcze przed wejściem w życie ustawy śmieciowej zamontowała je u siebie Spółdzielnia Mieszkaniowa "Zielone Wzgórza" w Murowanej Goślinie. - Pojemniki w centrum Poznania nie zawsze dobrze wyglądają - uważa M. Kruszyński. - Chcielibyśmy je wprowadzić od przyszłego roku. W ramach pilotażu firmy oferują nam darmowe pojemniki podziemne. Myślimy, by na początek zamontować je na targowiskach.
Są różne rodzaje pojemników podziemnych. Niektóre z nich wyposażone są np. w czujki, które dają sygnał, gdy kontener jest pełny. - To może nam dać oszczędności na transporcie - dodaje M. Kruszyński.
Adam Szweda, prezes SM "Zielone Wzgórza" potwierdza, że wywóz jest tańszy. I zachwala: - Podziemne pojemniki są estetyczne. Jest czysto. Nie ma fetoru, owadów. Zyskaliśmy też dużo miejsc parkingowych, bo zbiorniki zajmują niewiele terenu.
Przemysław Gonera, dyrektor biura GOAP, twierdzi, że są jeszcze projekty, w które związek nie może inwestować, ale chce do nich zachęcać firmy śmieciowe. To stacje przeładunkowe. - Jaki jest sens, by każda śmieciarka jechała na przykład z Buku do spalarni? - zastanawia się M. Kruszyński. - Lepszym rozwiązaniem będzie budowa stacji przeładunkowej, do której trafią śmieci z Buku. Następnie zostaną one sprasowane i załadowane na jeden pojazd, który dostarczy je do spalarni.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?