Trener Piotr Jacek zdecydował się na jedną zmianę w wyjściowej jedenastce w stosunku do poprzedniego spotkania z Wisłą Płock (1:2). W miejsce kapitana Zielonych, Jakuba Kiełba pojawił się Maciej Firlej. Obie drużyny przed tym spotkaniem chciały wywalczyć pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. GKS Tychy na inaugurację zremisował z Miedzią Legnica (2:2), a w drugiej kolejce podzielił się punktami z Kotwicą Kołobrzeg (0:0).
Warta Poznań traci gola po stałym fragmencie gry
Od początku gra była wyrównana i obie ekipy wymieniały się ciosami. W ekipie Zielonych wyróżniał się Kacper Michalski i Filip Waluś, a w drużynie gospodarzy największe zagrożenie sprawiał Mamin Sanyang, który bez kompleksów wchodził w pole karne Warty Poznań.
W 9. minucie spotkania podopieczni trenera Piotra Jacka odzyskali piłkę i przed polem karnym gospodarzy zrobiło się sporo miejsca. Do futbolówki doszedł Damian Gąska, który podprowadził piłkę i zdecydował się na uderzenie. Niestety, było ono mocno nieudane i z tej akcji można było wyciągnąć zdecydowanie więcej.
Po pierwszym kwadransie w zespole trenera Piotra Jacka widać było zalążki gry kombinacyjnej i przede wszystkim akcje ofensywne były bardziej poukładane. Wiele razy przy piłce był Damian Gąska i Filip Waluś. 19-letni pomocnik robił przewagę w środkowej części boiska i odważnie wchodził w pole karne GKS Tychy.
Z kolei ataki gospodarzy przez pierwsze trzydzieści minut pozostawiały sporo do życzenia. Ustawienie Warty Poznań znacznie utrudniało budowanie akcji, a podania podopiecznych Dariusza Banasika padały łupem Grobelnego.
Dopiero w 32. minucie gospodarze przeprowadzili w miarę składną akcję. Do piłki doszedł Makowski, który oddał strzał zza pola karnego i futbolówka nieznacznie minęła bramkę Grobelnego. Dwie minuty później Warta Poznań oddała pierwszy celny strzał w tym meczu. Jego autorem był Maciej Firlej i golkiper GKS Tychy popisał się kapitalną interwencją.
Najlepszą sytuację do wyjścia na prowadzenie mieli Tyszanie w 38. minucie. Sanyang kapitalnie dośrodkował piłkę z prawej flanki i futbolówka spadła na głowę Jakuba Budnickiego. Ten jednak zachował się jak junior i spudłował.
Minutę później podopieczni trenera Dariusza Banasika wykonywali rzut rożny, a futbolówkę w pole karne wrzucał Ertlthaler. Piłka dotarła do Tkachuka, jednak pomocnik Warty nie umiał jej przyjąć i odbiła mu się ona od klatki piersiowej. Z takiego prezentu skorzystał Wiktor Żytek, który umieścił piłkę w bramce.
Po straconej bramce, Zieloni ruszyli do ataku i mieli kilka stałych fragmentów gry. Ostatecznie w pierwszej części spotkania nie widzieliśmy więcej goli i to gospodarze schodzili w lepszych humorach do szatni.
Bramka Warty Poznań w doliczonym czasie gry!
Na początku drugiej połowy trener Piotr Jacek dokonał dwóch korekt. Plac gry opuścili Filip Waluś i Bartosz Szeliga, a w ich miejsce na boisku pojawili się Szymon Sarbinowski oraz Jakub Kiełb.
Obraz gry się nie zmienił. GKS Tychy utrzymywał się częściej przy piłce, prowadził grę i Warta nie stwarzała realnego zagrożenia.
Po pierwszym kwadransie drugiej części spotkania Zieloni byli częściej w polu karnym gospodarzy, chociaż ataki Warty Poznań w dalszym ciągu były bardzo pasywne. Ewidentnie było widać, że zespół trenera Piotra Jacka zmaga się z dużymi brakami kadrowymi. Podczas spotkania urazu doznał Rafał Adamski, a także Wiktor Pleśnierowicz. Ten drugi opuścił plac gry w 76. minucie i w jego miejsce wszedł Filip Tonder. W końcowych minutach mieliśmy dużo walki. Tyszanie prowokowali, największym z nich był Kubik.
W doliczonym czasie gry Maciej Firlej otrzymał wypieszczoną, mięciutką piłkę od Adamskiego, który dośrodkował futbolówkę zewnętrzną częścią stopy, z lewej strony boiska.
27-letni napastnik uderzył nie do obrony i wykorzystał opieszałość defensorów GKS Tychy. Tym samym Zieloni doprowadzili do wyrównania w 90. minucie.
Chwilę później Jakub Kiełb otrzymał bezpośrednią czerwoną kartkę, po faulu na Kubiku. Młody pomocnik upadł na bark i wyglądało to bardzo nieciekawie. Po weryfikacji VAR, sędzia Pskit anulował czerwoną kartkę i kapitan Warty Poznań został napomniany żółtą kartką. Role odwróciły się kilka minut później, ponieważ drugą żółtą kartkę zobaczył Jakub Budnicki.
Spotkanie zakończyło się remisem 1:1. Tym samym GKS Tychy notuje trzeci remis z rzędu, a Warta Poznań zdobyła pierwszy punkt w tym sezonie.
GKS Tychy - Warta Poznań 1:1 (1:0)
Bramki: 39. Żytek - GKS Tychy, 90. Firlej - Warta Poznań
GKS Tychy: Łubik - Połap (86. Szpakowski), Budnicki, Dijakovic, Blachewicz - Makowski, Żytek, Ertlthaler (74. Bieroński) - Rumin (67. Kubik), Śpiączka, Sanyang (67. Niewiarowski)
Warta Poznań: Grobelny - Pleśnierowicz (76. Tonder), Wojcinowicz, Bartkowski, Michalski - Gąska (54. Norkowski), Tkachuk, Waluś (46. Sarbinowski), Szeliga (46. Kiełb) - Adamski, Firlej
Kartki: Połap 61., Budnicki 73. 90. (dwie żółte kartki), 90. Dijakovic - GKS Tychy, Wojcinowicz71., Pleśnierowicz 75.. 90. Kiełb - Warta
Sędziował: Paweł Pskit (Łódź)
Miliard Cristiano Ronaldo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?