Goła baba, goła baba, goła baba

Proszę księdza... Widziałem... te... zdjęcia. Ksiądz też widział? A, nie widział. To co ksiądz sądzi? Grzech ciężki? Ojej. Za pokutę odmówię sobie... odmówię sobie... może pączka sobie na śniadanie odmówię? Ale mogę zerknąć jeszcze raz? Na chwilkę? Ksiądz spojrzy, to tylko piłeczki... Dobrze, już dobrze, nie będę kusił.

Nie do końca jestem pewien, czy dostałbym rozgrzeszenie za obejrzenie zdjęć niejakiej Agnieszki Radwańskiej, pseudonim sceniczny Isia. Chyba zależy od księdza. Jeden ksiądz uznał te zdjęcia za źródło cierpienia. Pewien felietonista, wsławiony tym, że nikt się z nim nie zgadza, a wszyscy czytają, obwieścił, że zdjęć nie oglądał, nie zamierza oglądać, ale samo ich zrobienie złem jest i basta. – Nagość kobiety przeznaczona jest dla jej męża, tak jak nagość mężczyzny dla jego żony – orzekł. Chyba dawno na plaży nie był. Dla odmiany ksiądz Isakowicz-Zaleski chyba zdjęcia widział, bo ani się nie zbulwersował, ani nie podniecił, ot, skomentował z duszpasterską życzliwością, że nie ma się czym ekscytować. O tyle za późno skomentował, że Krucjata Młodych już wykluczyła Isię z grona ambasadorów akcji „Nie wstydzę się Jezusa”. Według młodych krzyżowców goła baba to upadła baba, a skoro nie wstydzi się Jezusa, to powinna swojego ciała. A jak się nie wstydzi ciała, to pewnie wstydzi się Jezusa. Czy tak jakoś. Mam tylko nadzieję, że się młodzi z oglądania zdjęć Radwańskiej wyspowiadają? Bo jeśli nie widzieli, a już oplotkowali, to są gorsi niż pewna moja sąsiadka, która dorobiła mi trzy żony do życiorysu.

Nagle prawe udo Isi stało się dobrem narodowym, tyle, że zarezerwowanym dla męża. Poczułem się więc jak mąż Radwańskiej, bo jej prawe udo widziałem niejednokrotnie, jeszcze w czasach, gdy nie wstydziła się Jezusa, ale rzekomo wstydziła się własnego ciała. Zresztą: tylko ślepy nie zauważyłby prawego czy lewego uda tenisistki, która z natury swojej gra w kiecce o długości zakazanej w świątyniach. Na dodatek, często wydaje dźwięki, jakie ongiś uważano za nieobyczajne. Ale może ja się nie znam. Może taka tenisistka ma prawo przebywać na basenie wyłącznie w habicie? Może zdjęcia ukazujące kawałek pupy, nogi, tudzież brzucha to już ciężkie porno jest? Rany, pół Kaplicy Sykstyńskiej trzeba zamalować! Piętę Michała Anioła oblec w czarną folię. A i to by nie pomogło, bo ponoć szaty Maryi Dziewicy zostały udrapowane na kształt mokrej sukni, aby podkreślić jej kobiece kształty.

Trochę mnie dziwi, że na rozbieranych mniej lub bardziej zdjęciach występowały już znane matki Polki, kobiety czasem 50-letnie, czasem prezentujące więcej ciała (nie zawsze ładniejszego) niż Isia. A tu proszę: Isia be. Jakby co najmniej aktorka porno wzięła się za politykę. Była już taka, Ciccioli-ną ją nazywali (nie ona jedna z porno poszła do polityki, ale postronne oko różnicy nie widzi: to na „p” i to na „p”). Wsławiła się kampanią opartą na cycku i do włoskiego parlamentu weszła. A niecałkiem ubrana Radwańska zgorszenie wywołuje, jakby żona prezydenta się obnażyła.

Szybko sprawdzam. W internecie ponad 3 miliony informacji o Radwańskiej. 5 milionów – w powiązaniu ze słowem sex. Strasznie dużo, biorąc pod uwagę, że sam sex daje ponad 2 miliardy wyników. Kto tak klika? Przyszli mężowie, dla których zarezerwowana jest nagość Radwańskiej? Czy oburzeni, żeby wiedzieć za co się oburzać?

Ksiądz Marek Dziewiecki powiedział: – W życiu osobistym taka sesja może powodować złośliwe komentarze. Może także stać się źródłem cierpienia dla męża i dzieci, jeśli pani Agnieszka Radwańska założy rodzinę.

Zapomniał dodać: to nie wina Radwańskiej, że złośliwe komentarze będą produkować świętoszkowate złośliwe matołki. Ale z tego spowiadać się nie będą....