Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Górnik - Lech 1:2. Zwycięski gol w 90. minucie [ZDJĘCIA]

RED
Górnik Łęczna - Lech Poznań 1:2
Górnik Łęczna - Lech Poznań 1:2 Łukasz Kaczanowski
Dopóki po boisku biegał duet Tetteh - Trałka Lech grał słabo i statycznie. Za kapitana wszedł w 60. minucie Maciej Gajos i kompletnie odmienił grę Kolejorza.

Górnik Łęczna nie wygrał z Lechem odkąd w 2014 powrócił do ekstraklasy. Tradycji stało się zadość. Kolejorz wywiózł z Lublina trzy punkty, choć długo na to się nie zanosiło.

Kolejorz wyruszył do Lublina już w piątek o 8.30 rano. Na początku meczu sprawiał jednak wrażenie jakby na stadion nie dotarł. Poważnie osłabieni gospodarze (nie grali m.in. kontuzjowany najlepszy napastnik Bartosz Śpiączka oraz wypożyczony z Lecha Szymon Drewniak) byli zdecydowani, agresywni i zepchnęli do obrony faworyzowanych gości.

Górnicy swoją przewagę szybko udokumentowali golem. W polu karnym wśród kłębiących się zawodników najlepiej odnalazł się Grzelczak. Uprzedził dwóch kryjących go lechitów Kadara oraz Lasse Nielsena i piętą strzelił tuż przy słupku.

Kolejorz był przez kilka następnych minut kompletnie zdezorientowany. Akcje naszej drużyny zupełnie się nie kleiły. Ekipa Bjelicy sprawiała wrażenie, jakby zupełnie nie miała pomysłu na ten mecz. Próbował indywidualnych akcji Pawłowski, ale często tracił piłkę. Nie potrafił jej też przytrzymać Darko Jevtić i Marcin Robak, chaotycznie grali też Trałka i Makuszewski.

Przebudzenie nastąpiło dopiero w 20. minucie. Kapitalnym 30-metrowym podaniem popisał się Jevtić. Makuszewski pomknął w stronę bramki Górnika, minął Prusaka, ale zamiast do siatki skierował futbolówkę prosto w słupek. To powinien być gol!

W 22. minucie dobrym dośrodkowaniem popisał się Tomasz Kędziora. Robak jednak znów był nieskuteczny.

Dobre okazje mieli jednak też gospodarze. Po błędzie Kadara wynikającym z nonszalancji węgierskiego obrońcy, Grzelczak w narożniku pola karnego minął już Putnockiego, ale gola nie zdobył, bo źle uderzył w piłkę i przelobował nie tylko Bednarka, ale też bramkę. Tę nieudaną dla Kolejorza połowę zakończyła celna bomba Jevtica, którą świetnie obronił Prusak.
Emocje rozpoczęły się dopiero po godzinie gry, kiedy boisko opuścił zupełnie bezproduktywny Łukasz Trałka. Zastępujący go Maciej Gajos zdecydowanie rozruszał grę Kolejorza. Już podczas pierwszego kontaktu z piłkę rezerwowy był bliski strzelenia gola. Gajos jednak z bliska posłał piłkę nad poprzeczką.

W 70. minucie pokazał jednak, że potrafi zdobywać piękne gole. Z lewej strony dośrodkował Pawłowski, a „Gajowy” efektowną główką doprowadził do wyrównania.

Świetnie grał też w tym fragmencie Matus Putnocky. Górnik bowiem grał bez żadnych kompleksów i gdyby nie Słowak, zapewne strzeliłby drugą bramkę. Kapitalnie, w samo okienko przymierzył Grzelczak, ale nie zdołał pokonać bramkarza Kolejorza.

Ostatni kwadrans był wymianą cios za cios, choć nieco więcej z gry mieli poznaniacy. Oba zespoły miały po piłce meczowej. Bohaterem Lecha mógł zostać Aziz Tetteh, ale w dobrej sytuacji po centrze z kornera główkował nad poprzeczką. Chwilę później w sytuacji sam na sam, potężnie z lewej nogi huknął Grzelczak i także pomylił się bardzo niewiele.

I kiedy wydawało się, że mecz zakończy się remisem, pięknym podaniem popisał się Tomasz Kędziora. Piłka trafiła do Macieja Makuszewskiego, który zdołał przerzucić futbolówkę nad rzucającym mu się bod nogi golkiperem Górnika i mecz zakończył się wygraną Lecha 2:1.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski