Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grabaż bije w fanów, czyli ile kosztują "lajki" [VIDEO]

Marcin Kostaszuk
Pan Bóg stworzył fana, fan stworzył artystę" - tymi słowami w piosence "I Can’t Get No Gratisfaction" Grabaż i jego Strachy na Lachy ośmieszają internetową tyranię... własnych wielbicieli. Nie tylko zresztą własnych.

W tekście słyszymy zestaw epitetów, jakie co dzień padają w sieci pod adresem Kazika, Maleńczuka, Kukiza i innych żubrów polskiego rocka, których nowe pokolenie fanów nie traktuje już bezkrytycznie, ale wręcz przeciwnie. Nie jest to pierwszy rewanż artystów terroryzowanych na portalach społecznościowych: T.Love popełnił niedawno pieśń pod znamiennym tytułem "Pierdolę fejsa".

Nietrudno ten bunt zrozumieć i nie chodzi tylko o niewyparzony język "komentatorów". Kryterium, wyznaczającym pozycję artystów stała się liczba "lajków" - czyli kliknięć, którymi fani demonstrują swą atencję na facebooku. Ich odpowiednikami są subskrypcje i liczby odsłon na YouTube, a ich siłę najlepiej ilustruje okładka nowego "Newsweeka" z liderem zespołu Weekend, dumnym z 40 milionów odsłon "Ona tańczy dla mnie" właśnie na YouTube.

Taki wyznacznik wartości i pozycji w hierarchii musiał w końcu wzbudzić sprzeciw. W "Przekroju" Jerzy Ziemacki wieszczy zmierzch ery lajków, opisując, jak łatwo... kupić sobie potrzebną ilość "polubień" i "fanów". O to samo kłócą się właśnie rzecznicy sieci komórkowych Orange i Play Wojciech Jabczyński i Marcin Gruszka, wyciągając przeciwko sobie dane, ilu też "fanów" konkurencja ma na przykład z Bangladeszu czy Indii. W domyśle - ilu sobie kupiła.

Najtrzeźwiej jednak sięgnąć po twarde dane -czyli do kasy. Znów wróćmy do muzyki: królem lajków jest raper Grubson, którego polubiło 661 tysięcy osób, czyli o 653 tysiące więcej niż Artura Andrusa. Związek Producentów Audio Video policzył jednak, że album Andrusa "Myśliwiecka", kupiło dokładnie 7 razy więcej osób niż płytę Grubsona "Gruby brzuch". Wniosek: lajkowanie nie znaczy, że ktoś cię lubi choćby na tyle, by wydać na twoją twórczość marne 30 złotych.

Może zatem Grabaż nie znajdzie należytej "gratysfakcji" na fejsie (jego profil dobija do 10 tysięcy fanów), ale za to ma Złotą Płytę, a Andrus nawet Platynową. I to nie za lajki, ale za złotówki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski