Miało być wielkie święto motoryzacji, piknik rodzinny z najszybszymi i najdroższymi samochodami, a omal nie doszło do niewyobrażalnej tragedii. W niedzielę podczas imprezy Gran Turismo Polonia w Poznaniu rozpędzony koenigsegg, jeden z najszybszych samochodów na świecie, wjechał w tłum kibiców. 19 osób odniosło obrażenia. Część z nich jeszcze przebywa w szpitalach.
ZOBACZ TEŻ:
GRAN TURISMO POLONIA - NIE BYŁO SZANS BY UCIEC PRZED ROZPĘDZONYM AUTEM
– Rodzeństwo w wieku 6 i 7 lat powinno zostać w piątek wypisane do domu – mówiła wczoraj Sylwia Świdzińska, zastępca dyrektora szpitala dziecięcego przy ul. Krysiewicza. –Dzieci przeszły operacje, dzięki którym miały zestawione połamane nogi – dodaje lekarz. Operację przeszła również kobieta, która znajduje się w szpitalu im. Strusia.
Tragedia w Poznaniu nie powstrzyma jednak imprez z najszybszymi samochodami ani w Polsce, ani na świecie. Bo wielu nie zdaje sobie sprawy z tego, jak bardzo różnią się one od tych, którymi poruszamy się na co dzień.
– Szybkie samochody, jakie można było zobaczyć w niedzielę podczas Gran Turismo Polonia, wymagają zupełnie innego prowadzenia, niż takie zwykłe, którymi na co dzień dojeżdża się do pracy – tłumaczy Jerzy Dziewulski, były antyterrorysta, poseł, a obecnie miłośnik motoryzacji i rajdowiec.
Wyjaśnia, że przy pojeździe, którego silnik ma moc 100, 150 KM, gdy wciśnie się pedał gazu, kierowcy wydaje się, że auto mocno przyspiesza.
– Ale to jego złudzenie, ten samochód po prostu tylko jedzie – dodaje Dziewulski. Sam mówi, że ma kilka szybkich pojazdów. – Dopiero, gdy w takiej corvetcie wciśnie się gaz, to czuć tę moc – stwierdza Jerzy Dziewulski. Dodaje, że tego typu pojazdy, na pierwszym biegu, w ciągu trzech sekund od momentu wystartowania osiągają szybkość 100 km/h.
Po co jednak produkować tak szybkie samochody, skoro nie można jeździć nimi po zwykłych drogach? Właściciele takich aut mają odpowiedź przygotowaną, a właściwie pytanie:
– A po co ktoś kolekcjonuje znaczki, skoro ich nie przyklei do koperty? – mówią.
– Po prostu raz na jakiś czas mogę moc mego samochodu wypróbować na torze – twierdzi Teofil Markwitz, który w Gran Turismo uczestniczył w BMW mającym 670 KM.
Właściciele tłumaczą, że nakręca ich pasja, a nie potrzeba posiadania środka lokomocji, którym jedzie się do szkoły, pracy czy na zakupy. Dlatego spotykają się na torach samochodowych.
– Całe szczęście, że w Polsce mamy Tor Poznań – zauważa Jerzy Dziewulski. Mówi, że to jedyne takie miejsce w naszym kraju, gdzie kierowcy, nie tylko superszybkich i superdrogich pojazdów mogą doskonalić swoje umiejętności.
Były antyterrorysta stwierdza, że na całym świecie buduje się tory, z których mogą korzystać także zwykli kierowcy.
– A u nas tylko stadiony i stadiony – mówi. – Na nich jest się tylko widzem, który obejrzy mecz lub koncert. Na torze zaś można się nauczy prawidłowo jeździć – wyjaśnia.
Przytacza przykłady z Czech, Słowacji i Węgier, gdzie takie obiekty otwierały głowy państwa, a w Polsce wciąż jest tylko Tor Poznań. – Ale dobrze, że chociaż on jest. Mam nadzieję, że nikomu nie przyjdzie do głowy, by go zlikwidować, a jeśli się pojawi taki pomysł, to będę jednym z pierwszych, który będzie go bronił – zapowiada Jerzy Dziewulski.
Według rajdowców trzeba w Polsce zmienić też system szkolenia kierowców. Mówią, że uczy się tylko jazdy po mieście, i to takiej, by zdać egzamin. Nie ma natomiast nauki jazdy po drodze czy tym bardziej autostradzie. Stąd tak często dochodzi do groźnych wypadków - takich jak na Gran Turismo Polonia - właśnie poza obszarem zabudowanym.
Corvretta Dziewulskiego (wyprodukowano tylko dwa egzemplarze tego modelu) ma firmową naklejkę. Nie można jej zerwać pod groźbą utraty gwarancji. Na niej widnieje napis informujący o tym, jaki to samochód, że jego moc to 725 KM, a przyspieszenie wynosi 3,2 sekundy do setki. „Ostrzegamy, że ten samochód musi być prowadzony przez kierowcę, który do tego został profesjonalnie przygotowany’’.
– I z uwagi na własne i cudze bezpieczeństwo uczestniczę w specjalnych szkoleniach w Niemczech – wyjaśnia rajdowiec. – A Gran Turismo Polonia ma przybliżyć Polakom osiągnięcia motoryzacji – uważa Jerzy Dziewulski.
Podobna impreza odbywa się w Warszawie. To Verva Street Raicing.
– Brałem udział w obu i między nimi zauważam znaczne różnice – dodaje. Warszawska Verva - w odróżnieniu do Gran Turismo Polonia - to typowy wyścig. Kierowcy ścigają się po torze ustawionym na ulicy. Jest on ograniczony betonowymi płytami. – Jednak nie ma tutaj zbyt wielu prostych. Najdłuższa z nich ma około 100 metrów – mówi Dziewulski. – Podczas takiego wyścigu też rozbijają się samochody. Wśród zniszczonych są zarówno ferrari, jak i porsche – wspomina.
W tym roku impreza odbędzie się już nie na ulicach, ale na Stadionie Narodowym.
– Natomiast w Poznaniu oglądaliśmy typowy pokaz – wyjaśnia były poseł i rajdowiec. Mówi, że dlatego obowiązują tutaj inne zasady. – Wszyscy wiedzieliśmy, że trzeba stosować się do przepisów ruchu drogowego i oczywiście... nikt się do nich nie stosował – wspomina. Uważa jednak, że trudno było inaczej ustawić kibiców.
– W rozmowie w telewizji jakaś pani pilot powiedziała, że publiczność trzeba było ustawić na skarpie. Jako bardzo doświadczony glina wiem, że jest to niemożliwe. Nikt by tych ludzi nie upilnował, by tam stali, a gdyby nawet się to udało, to i tak na dole by musieli być ochroniarze. Według mnie impreza była dobrze przygotowana, zawiódł człowiek – mówi Dziewulski.
Kierowcy, którzy uczestniczyli w Gran Turismo Polonia w Poznaniu przeprowadzili zbiórkę pieniędzy. Jak mówi Marcin Jellinek z biura organizatora imprezy, fundusze zostaną przekazane do szpitala lub zakładu rehabilitacyjnego. Wcześniej organizatorzy i kierowcy odwiedzili ranne dzieci w szpitalu.
Natomiast norweski kierowca Morten N., który wjechał w tłum, w Polsce ma czekać na proces. Za spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym grozi mu do 5 lat więzienia. Czy będzie następna impreza Gran Turismo Polonia w Poznaniu, nie wiadomo.
– Jeśli jednak zostanie zaplanowana, to ja od razu się na nią piszę – deklaruje Jerzy Dziewulski.
Luksusowe samochody zarejestrowane w Poznaniu
1. Ferrari – 12 szt. 2. Lamborrghini – 4 szt.
3. Aston Martin – 4 szt. 4. Bentley – 23 szt.
5. Maybach – 1szt.
6. Rolls-Royce – 9 szt.
7. Masarati – 10 szt. 8. Porsche – 495 szt.
9. Lotus – 3 szt.
10. Hummer – 24 szt.
11. Audi R8 – 3 szt.
WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?