Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grażyna Łobaszewska śpiewała Czesława Niemena

Marek Zaradniak
Piosenki Czesława Niemena włącza do swego repertuaru coraz więcej wykonawców. Jest wśród nich Grażyna Łobaszewska.

Po twórczość Czesława Niemena sięga wielu wykonawców. Ostatnio własne wersje jego utworów prezentuje Grażyna Łobaszewska razem z zespołem Ajagore. Co z tego wyszło mogliśmy się przekonać w miniony poniedziałek na Dziedzińcu Masztalarni CK Zamek.

Czytaj także:
Poznań: Dziś początek procesu - Małgorzata Niemen kontra Krzysztof Wodniczak
Koncert Jazz, córka Niemena i pieśni

Na początek Łobaszewska zaserwowała "Wspomnienie". Niestety to, że pozostała przy męskiej wersji utworu sprawiło, że brzmiał on bardzo sztucznie. Zamiast śpiewać za Niemenem "To ty jesteś ta dziewczyna, która do mnie na ulice wychodziła gdym wracał zdyszany ze szkoły" powinna zaśpiewać "To ja jestem tą dziewczyną , która na ulicę wychodziła gdy wracałeś ze szkoły". Brzmiało by to ładniej i wiarygodniej. Muzycznie, rzecz bez zarzutu. Głos wokalistki niezwykle oszczędny, finezyjny, a do tego nastrojowe wprowadzenie gitarowe, a potem pełne wirtuozerii solo gitarowe Macieja Kortasa. Zresztą gitarzysta wielokrotnie tego wieczoru dawał popisy swych umiejętności.

Po "Wspomnieniu" usłyszeliśmy odmiennie od oryginału brzmiącą piosenkę "Ach jakie oczy". W pierwotnej wersji był to rock and roll. Łobaszewska zaproponowała kameralnego bluesa z rozbudowaną solówką gitary. Do szczęścia zabrakło tutaj jakiejś wokalizy artystki. "Jeszcze sen" to chyba najbardziej rasowy spośród zaprezentowanych tego wieczoru bluesów. Tak jak większość utworów wzbogacony soczystą solówką gitarową. Ale właśnie za bardzo wyeksponowana gitara sprawiła, że gdzieś w tle pozostawał głos wokalistki w utworze "Najdłuższa noc". "Obok nas" to jedna z dwóch najbardziej zbliżonych do oryginału piosenek wieczoru. Tak jak Niemen śpiewał ją przed wielu wielu laty. "Płonąca stodoła" lepsza była w oryginalnej dynamicznej wersji rock and rollowej. Wersja rhythm and bluesowa jaką proponuje Łobaszewska jest po prostu zbyt wolna.

Pięknym, kameralnym bluesem okazała się natomiast piosenka "Jednego serca". I tutaj Łobaszewska zdecydowała się na śpiewanie tekstu w wersji żeńskiej. Najbardziej znany utwór Niemena również wypadł bardzo spokojnie, kameralnie. I wreszcie zamykająca całość "Moja piosnka". To drugi najbardziej zbliżony do oryginału utwór wieczoru i całego projektu. Ciepły, kameralny, bez eksperymentów.

Bluesowe w większości interpretacje przebojów Czesława Niemena w żaden sposób tym piosenkom nie pomagają, ale też im nie szkodzą. Są po prostu kolejną próbą zmierzenia się z jego twórczością i nie można obok nich przejść obojętnie. Wydaje się jednak, że pokolenie wychowane na muzyce Niemena woli oryginalne wersje jego przebojów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski