Mowa o milionie złotych rocznie, które operator płaciłby miastu po znalezieniu sponsora tytularnego stadionu. Operator takiego darczyńcę w końcu znalazł - firmę Inea - o czym poinformowano przed weekendem.
INEA kupiła prawa do nazwy Stadionu Miejskiego!
- Sam fakt, że prezydent wiedział o zaawansowaniu rozmów ze sponsorem i świadomie zrezygnował z tych pieniędzy uważam za niegospodarność - mówi Tomasz Lipiński, radny PO.
Zdaniem Norberta Napieraja, radnego klubu prezydenckiego, by stawiać zarzut niegospodarności, trzeba mieć twarde dowody, a stanowisko rady w tej sprawie nazwał "próbą wywołania awantury politycznej".
- W takim cyrku nie zamierzam brać udziału i opuszczę to smutne widowisko - zaznaczył Norbert Napieraj, który uważał, że dyskusja na sesji powinna toczyć się w obecności Ryszarda Grobelnego (we wtorek, przed południem, prezydent opuścił sesję i wyjechał do Warszawy).
Ostatecznie radni przyjęli stanowisko w formie łagodniejszej, rezygnując z zarzutu niegospodarności. Ale zwrócili uwagę, że podpisanie aneksu do umowy z operatorem i zaraz potem sprzedaż prawa do nazwy stadionu oraz informacje o udziale prezydenta w negocjacjach budzą wątpliwości. Dlatego oczekują od prezydenta pisemnych wyjaśnień w tej sprawie.
Faktem jest, że miasto nie dostanie ani grosza ze sprzedaży nazwy stadionu, bo samo zrezygnowało z tych pieniędzy. Wszystko w imię trudnej sytuacji finansowej operatora stadionu. Jest nim konsorcjum Lecha i Marcelin Management, a w jego radzie nadzorczej zasiadają m.in. prezes Lecha Poznań, a także jego właściciel.
Oliwy do ognia dolała piątkowa wypowiedź Karola Klimczaka, prezesa Lecha Poznań. Po ogłoszeniu, że to Inea została sponsorem, publicznie dziękował prezydentowi Ryszardowi Grobelnemu za "włączenie się w poszukiwania sponsora tytularnego i uczestniczenie w wielu spotkaniach z potencjalnymi sponsorami".
Ryszard Grobelny: W urzędzie nie było negocjacji z potencjalnym sponsorem
Czy w takim razie R. Grobelny wiedział, że lada moment operator uzyska spory zastrzyk gotówki (mowa o kwocie od 3 do prawie 5 mln zł rocznie), a mimo to zrezygnował z pieniędzy dla miasta? W poniedziałek, podczas obrad komisji sportu RM, część radnych negatywnie oceniła postawę Grobelnego. Prezydent odpowiedział im na początku wtorkowej sesji. Zaprzeczył, by brał udział w rozmowach z firmą Inea. Skarżył się, że podczas poniedziałkowych obrad komisji radni dyskutowali na jego temat bez pytania go o zdanie.
- Byłem w tym czasie w swoim gabinecie. Wystarczyło przyjść i zapytać. Dowiedzieliby się, że nie brałem udziału w negocjacjach z Ineą - mówił Ryszard Grobelny.
Z kolei ze swojej wcześniejszej wypowiedzi wycofał się prezes Lecha Karol Klimczak.
- Prezydent nie pomógł w negocjacjach z Inea, bo dowiedział się o nich na 2 godziny przed podpisaniem umowy... Oczywiście wcześniej pomagał, interesował się poszukiwaniami sponsora stadionu. Brał udział w spotkaniu z jedną z innych firm. I za to mu dziękowałem. Jeśli moja wypowiedź nie została tak odebrana, to źle się wyraziłem - tłumaczy nam Klimczak.
Co ciekawe, w rozmowie z nami prezes Klimczak stwierdził, że dziękował prezydentowi również za to, że był otwarty na to, aby spotkanie z jedną z firm (chodzi o Enea) odbyło się w siedzibie urzędu, w gabinecie Grobelnego, by - jak podkreślił Klimczak - podnieść rangę spotkania. Obaj, jak powiedział Klimczak, wspólnie namawiali firmę do sponsoringu.
Prezydent Grobelny twierdzi z kolei, że w urzędzie nie odbywały się żadne negocjacje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?