Mała Zosia, bo takie imię nadano dziewczynce w szpitalu, jest pod troskliwą opieką całego personelu placówki. To jednak nie zastąpi jej miłości rodzicielskiej. Dlatego wszyscy z niecierpliwością czekają już od ponad dwóch miesięcy na nowych rodziców dla dziecka.
O adopcję Zosi starały się dwa małżeństwa. We wtorek na korytarzu Sądu Rejonowego w Grodzisku Wlkp. czworo ludzi z nadzieją czekało po dwóch krótkich rozprawach na orzeczenie sędzi. W końcu prowadząca sprawę sędzia Alina Radny poprosiła po kolei każde z małżeństw, wydając werdykt.
Oba małżeństwa wychodziły z sali sądowej ze łzami w oczach. Jedno płakało z powodu tego, że nie przyznano im dziecka, a drugie ze szczęścia. Nie chcieli o nim rozmawiać.
Sędzia Alina Radny po ogłoszeniu wyroku również nie ukrywała wzruszenia i łez, mimo że, jak mówi, pracuje w wydziale rodzinnym już czternaście lat i musiała podejmować niejedną trudną decyzję. - Decyzja nie była łatwa, ponieważ jest jedno dziecko i dwie rodziny. Trudno więc wybrać jedną z nich - powiedziała zaraz po ogłoszeniu werdyktu. - Musiałam oddalić wniosek jednego małżeństwa. Niestety, tak dramatyczne wybory biorą się nie tyle z niedoskonałości prawa, co po prostu stąd, że jest dużo małżeństw chcących mieć dziecko, a mało dzieci, które mają wyjaśnioną i zupełnie czystą sytuację prawną.
Sędzia A. Radny wybrała rodziców wskazanych przez ośrodek adopcyjny. Druga para walczyła o dziecko samodzielnie. Sędzia tłumaczyła, że musiała rozpatrzeć oba wnioski, mimo że są przepisy mówiące o tym, że rodziców wskazują ośrodki adopcyjne.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?