O karę dożywocia wnioskował prokurator, wraz z ograniczeniem możliwości wcześniejszego zwolnienia do 30 lat. Obrońcy Andrzeja K., posiłkując się poszlakowym charakterem procesu, wnosili o uniewinnienie. Sam Andrzej K. twierdził do końca, że nie zabił żony.
- Sąd nie miał wątpliwości, że oskarżony Andrzej K. dopuścił się zarzucanego mu czynu - powiedział sędzia Antoni Łuczak, wyjaśniając, że spójny i logiczny łańcuch dowodów poszlakowych pozwala na uznanie go winnym popełnienia zbrodni. Sąd wymierzył mu najsurowszą karę - dożywocie. - Jest to kara adekwatna. Oskarżony dopuścił się przestępstwa umyślnego, w sposób wyjątkowo przemyślany i bezwzględny. Konsekwentnie zrealizował swój plan. Nawet nie zważał na to, jak cierpieć będą jego dzieci. To on doprowadził do rozpadu małżeństwa i został prawomocnie skazany za znęcanie się nad żoną.
Sędzia Łuczak dodał, że Andrzej K. dysponował dużym doświadczeniem życiowym, także z pracy w policji. Wybrał jeden z najokrutniejszych sposobów zabójstwa.
- Pokrzywdzona umierała dwa dni i wręcz prosiła o śmierć - mówił sędzia Łuczak.
Sąd nie uwzględnił wniosku prokuratora o ograniczenie możliwości warunkowego, przedterminowego zwolnienia ze względu na wiek oskarżonego, który mógłby opuścić więzienie dopiero po osiemdziesiątce. Andrzej K. musi jednak spędzić w celi jako dożywotnik co najmniej 25 lat. Odzyska więc wolność w wieku 76 lat.
Z uwagi na drastyczne okoliczności zbrodni sąd pozbawił Andrzeja K, praw publicznych na 10 lat. Przyznał też zadośćuczynienie w wysokości: po 125 tysięcy córce i synowi państwa K. oraz 40 tysięcy dla matki Danuty K.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]l
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?