Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grodzisk: Zwolnienia ze szpitala zemstą za niepokorność?

Katarzyna Warszta
Laborantki pracujące w grodziskim szpitalu już drugi raz przyszły na sesję Rady Powiatu Grodziskiego, szukając obrony przed chcącym je zwolnić dyrektorem. Zwolnić nielegalnie - twierdzą.

Jak już pisaliśmy, miesiąc temu większość radnych zlekceważyła kobiety. A starostowie i członkowie zarządu powiatu, którzy są formalnie pracodawcami dyrektora szpitala, bezradnie rozkładali ręce, mówiąc, że nic nie mogą w tej sprawie zrobić, ponieważ nie mają na niego wpływu. Szef lecznicy Przemysław Nowak twierdził wówczas, że informacje o planowanych zwolnieniach w laboratorium są nieprawdziwe, ponieważ on nie zamierza nikogo zwalniać. Ale już trzy dni później jego zastępca Zbigniew Niestrata w rozmowie z przedstawicielkami laborantek zdradził, że pracę może stracić nawet siedem osób.

W ubiegły piątek okazało się, że dyrekcja grodziskiego SP ZOZ przygotowuje z końcem listopada wypowiedzenia dla czterech laborantek i że to tylko początek serii zwolnień.

- Informacje o planowanych zwolnieniach otrzymał związek zawodowy. Tyle że dyrektor chce zwolnić koleżanki bezprawnie, powołując się na ustawę określającą, kto może pracować w laboratorium, a ona przecież dotyczy tylko stanowisk kierowniczych, nie zaś techników diagnostów - tłumaczyła radnym przedstawicielka laborantek Beata Adamska. - Dyrektor twierdzi, że technicy nie mają kwalifikacji w rozumieniu ustawy i musi nas zwolnić po to, aby zatrudnić magistrów. Ale to jest jego błędna interpretacja. Technicy mogą pracować, tyle że wyniki ich pracy musi autoryzować ktoś z wyższym wykształceniem.

Zagrożone utratą pracy laborantki twierdzą również, że ich zwolnienia to zemsta dyrektora za to, że upomniały się o podwyżki w sytuacji, kiedy pielęgniarki dostały je dwa razy, a one zostały pominięte.

Zażądały więc od starosty Stanisława Hadki, jako przełożonego dyrektora szpitala, wyjaśnień, dlaczego Przemysław Nowak działa bezprawnie. Starosta najpierw rozkładał ręce, mówiąc, że on nic nie może. Jednak pod wpływem głosów radnych z opozycji i nacisków samych laborantek obiecał wyjaśnić sprawę. Dodajmy, że obecny na sesji dyrektor opuścił ostentacyjnie obrady, zanim laborantki zabrały głos, a starosta twierdził, że nie ma wpływu na jego zachowanie. Radni opozycyjni wprost nazywali postawę dyrektora arogancją.

Ponadto wyszło na jaw, iż dyrektor w uzasadnieniu wypowiedzeń podał dodatkowo powód ekonomiczny. Tymczasem, mimo iż szpital jest zadłużony, zatrudnia dodatkowych laborantów, i to z Poznania.

- Czy to jest obniżanie kosztów? Jak zatem radni bronią miejsc pracy miejscowych w sytuacji, gdy bezrobocie w powiecie rośnie? - pytały laborantki.

Przypomnijmy, że od czasu, gdy dyrektorem szpitala w Grodzisku został Przemysław Nowak, następuje systematyczna wymiana kadry na pracowników z Poznania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski