Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Groził bronią na lotnisku, bo dziewczyna złamała mu serce

Barbara Wicher
Pokonując wszystkie zabezpieczenia, w sobotni wieczór na płytę lotniska Ławica w Poznaniu wdarł się osobnik wymachujący przedmiotem wyglądającym jak pistolet. Dziś zwolniono go do domu. W tym tygodniu czeka go badanie psychiatryczne. Grożą mu trzy lata więzienia.

29-latek, który w sobotę wieczorem wdarł się na płytę lotniska na poznańskiej Ławicy usłyszał w poniedziałek trzy zarzuty, m.in. gróźb wobec pracowników lotniska i zmuszanie straży granicznej do odstąpienia od zatrzymania. Grozi mu do trzech lat więzienia. Desperat najprawdopodobniej chciał popełnić samobójstwo. Wszystko przez zawód miłosny i mieszkankę Poznania, która odrzuciła mężczyznę.

- Krzysztof S. kupił na bazarze na Jeżycach atrapę broni i koszulkę z nadrukiem tarczy. Twierdzi, że chciał, by ochrona lotniska go zastrzeliła - informuje Jacek Derda z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Mężczyzna do stolicy Wielkopolski przyjechał w sobotę ze Świdwina (woj. zachodniopomorskie). Gdy zrozumiał, że jego uczucia nie zostaną odwzajemnione, zaczął snuć się bez celu po mieście. Wtedy do głowy przyszedł mu pomysł, by publicznie odebrać sobie życie. Postanowił do tego wykorzystać lotnisko.

Podczas przesłuchania przyznał się do zarzucanych mu czynów i złożył obszerne wyjaśnienia. Wcześniej nie potrafił podać motywów swego zachowania. - Powodem miała być nieszczęśliwa miłość - mówi śledczy. Pierwotnie podejrzewano, że Krzysztof S. cierpi na zaburzenia osobowości. Nie potwierdził tego sam mężczyzna, który oświadczył, że nigdy nie leczył się psychiatrycznie. Prokuratura zadecydowała jednak, że badania muszą zostać przeprowadzone.

- Z uwagi na okoliczności, w jakich doszło do zdarzenia, uznaliśmy, że koniecznym będzie przeprowadzenie badań przez biegłego psychiatrę - wyjaśnia prokurator Derda. Mężczyzna wczoraj odzyskał wolność. Do czasu zakończenia postępowania musi trzy razy w tygodniu stawiać się w miejscowej komendzie policji.

Sobotnia akcja, choć wyglądała poważnie, okazała się niegroźna. Mężczyzna nie miał bowiem w ręku prawdziwej broni, a jedynie atrapę czeskiego CZ - 75. Krzysztof S. naruszył jednak prawo już w momencie, gdy przedarł się przez ogrodzenie z potrójnym drutem kolczastym. Straży granicznej udało się obezwładnić intruza dopiero po oddaniu w powietrze strzału ostrzegawczego.
Tego samego wieczora na lotnisku znaleziono też bezpański bagaż. Choć okazał się niegroźny, to konsekwencje były poważne - ewakuacja pasażerów i wstrzymane lądowania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski