Groźna szałwia: handel substancją nie jest jednak zakazany

Licealista z Poznania nie jest jedyną osobą, która sięgnęła po szałwię. Handel boską, szamańską, nazywaną też proroczą szałwią szybko się rozwija. Coraz chętniej sięga po nią polska młodzież. Na razie nie jest ona bowiem zakazana. Nie ma żadnych kłopotów z jej zakupem. Internet pełen jest ofert kupna-sprzedaży oraz dokładnych instrukcji, jak zażywać ten specyfik.

Zaletą tego pochodzącego z Meksyku ziela jest również stosunkowo niska cena, która nie odstrasza młodych klientów. Za gram suszu płaci się zaledwie 20 złotych, a jednogramowy czysty ekstrakt kosztuje dwa razy tyle.

Również kupno sadzonki, która nadaje się do uprawy na parapecie, nie stanowi finansowej zapory. Dotarliśmy do Wielkopolanina, który w internecie oferuje szałwię szamańską. W trakcie rozmowy za jedną sadzonkę zażądał 25 złotych. Stwierdził, że obecnie zamówień ma jednak sporo, więc na dostarczenie sadzonki trzeba będzie poczekać.
Zdaniem ekspertów, trzeba jak najszybciej zmienić prawo tak, aby obrót tą substancją był zakazany. Taką decyzję podjęto już w Stanach Zjednoczonych. Na Florydzie w USA od zeszłego miesiąca można przesiedzieć za kratkami 15 lat za samo posiadanie szałwii wieszczej. W innych krajach, na razie jeszcze nielicznych, kary są jednak łagodniejsze.

- Takie substancje wchodzą w luki prawne - mówi Bogusława Bukowska, zastępca dyrektora w Krajowym Biurze Przeciwdziałania Narkomanii. - Szałwia działa na ośrodkowy układ nerwowy i ma silne właściwości halucynogenne, ale w Europie toczy się dopiero dyskusja o działaniu tej rośliny. Niektóre kraje jednakże kontrolują tę substancję. Obecnie w naszym resorcie sprawiedliwości trwają prace nad nowelizacją ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii - podkreśla Bukowska.

Wprowadzone zmiany mają wyeliminować m.in. obrót substancjami, które działają jak narkotyki. Na zaostrzenie przepisów nie zamierza czekać internetowy serwis Allegro, który już teraz upomina osoby oferujące w sieci sprzedaż tej rośliny.