Początkowo myślano, że uczeń zachorował na zapalenie płuc. Zaczęto go leczyć jak inne podobne przypadki. Jednak, gdy nie zdrowiał lekarze stwierdzili, że może chodzi o inną, groźniejszą chorobę.
Czytaj o ostatnim przypadku gruźlicy w Wielkopolsce:
Jastrowie: Gruźlica w przedszkolu. Przebadają 200 dzieci
Gdy trafił do Specjalistycznego Zespołu Opieki Zdrowotnej nad Matką i Dzieckiem w Poznaniu (szpital Krysiewicza) stwierdzono, że jednak to nie zapalenie, ale gruźlica.
- Chłopak wciąż jest u nas leczony – mówi Sylwia Świdzińska, zastępca dyrektora szpitala. - Jego stan określam jako dobry, jednak z uwagi na rodzaj choroby musi przebywać na oddziale zakaźnym – dodaje.
Jak wyjaśnia Cyryla Staszewska z poznańskiego sanepidu, 11 października przyjęto zgłoszenie o podejrzeniu gruźlicy. - Po badaniach próbek potwierdziło się ono – dodaje. Wówczas inspektorzy przystąpili do działania, gdyż zarazić się mogły osoby, które przebywały w otoczeniu chorego. Mowa o najbliższej rodzinie, ale również i małych pacjentach, którzy leżeli z nim na szpitalnym oddziele.
- Dozorem lekarskim objęto także 3 dzieci z oddziału oraz 33 osoby pracujące w szpitalu – wyjaśnia Cyryla Staszewska.
Dodatkowo zawiadomiono 14 rodzin dzieci, które były leczone przy ul. Krysiewicza. Przebadani mają być również koledzy oraz nauczyciele z Zespołu Szkół Samochodowych w Poznaniu. - Z pisma, które otrzymaliśmy z inspekcji sanitarnej wynika, że muszą to być osoby, które w pobliżu chorego chłopaka przebywały przez co najmniej osiem godzin dziennie – wyjaśnia Marek Gabryelewicz, dyrektor placówki. - Jest to 30 uczniów oraz wszyscy uczący w tej klasie – dodaje.
Wyjaśnia, że wśród tych osób jest on sam. W poniedziałek ma odbyć się zebranie z rodzicami, natomiast na środę zapowiedziano posiedzenie rady pedagogicznej. - To dlatego, że muszą oni wyrazić zgodę na podanie danych osobowych celem przekazania ich specjalistom, którzy mają ich przebadać – dodaje dyrektor szkoły.
Gruźlicą płuc można się zarazić oddychając tym samym powietrzem co chory. Ten kaszląc lub kichając uwalnia prątki gruźlicy. Szacuje się, że z prątkami może mieć do czynienia nawet 70 procent społeczeństwa. U części mogą one od razu wywołać chorobę. U innych są w uśpieniu nawet przez wiele lat (mogą się uaktywnić nawet po dekadzie, a w innych przypadkach nie wywoływać żadnych zmian do końca życia). Obecnie gruźlica jest wyleczalna w 99 procentach przypadków.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?