Lech przed tym spotkaniem miał fatalny bilans starć ze szwedzkimi zespołami. Ani razu w swojej historii nie wyeliminował drużyny z tego kraju. Na dodatek musiał zmierzyć się ze swoim rywalem na sztucznej murawie, a do gry na takiej nawierzchni lechici przecież nie są przyzwyczajeni.
Tak jak się spodziewaliśmy, Hammarby nie okazało się zespołem, przed którym Kolejorz musiał czuć przesadny respekt. Drużyna ze Sztokholu była groźna tylko wtedy, kiedy udawało jej się zaskoczyć poznaniaków podaniami za plecy obrońców. Trochę zadrżały nam serca, kiedy w 15. minucie Paulinho zagrał w ten sposób do Ludwigsona. Doskonale jednak zachował się krytykowany ostatnio Filip Bednarek, który przytomnie wyszedł z bramki i skrócił kąt, uniemożliwiając napastnikowi oddanie strzału. Chwilę później Bednarek znów popisał się udaną interwencją broniąc drugi groźny strzał Johanssona.
Sprawdź też:
Początek meczu należał jednak do Lecha. Tymoteusz Puchacz zagrywał płasko na 7. metr do Mikaela Ishaka, ale Szwed trafił w rywala i Kolejorz miał tylko rzut rożny. Później bardzo aktywny Puchacz po indywidualneuj akcji chciał zaskoczyć bramkarza Hammarby strzałem w krótki róg. Niestety piłka wylądowała na bocznej siatce.
Gospodarze starali się grać agresywnie, zbierali żółte kartki, co w drugiej połowie srogo się na nich zemściło. Zanim jednak obie drużyny zeszłuy do szatni świetną okazję miał Mikael Ishak. Po prostopadłym podaniu Ramireza Szwed jednak przegrał pojedynek z Oustedem.
Worek z bramkami rozwiązał się w drugiej połowie. W 57. minucie ogromny błąd popełnił Kalle Bjorklund, który nie opanował piłki po podaniu przed własnym polem karnym. Dopadł do niej Pedro Tiba i będąc sam przez Oustedem, delikatną "podcinką" wyprowadził Kolejorza na prowadzenie.
Kilka minut później w starciu z Jappe Andersenem ucierpiał Pedro Tiba. Niemiecki sędzia Sascha Stegemann sięgął najpierw po żółtą, a po chwili po czerwoną kartkę.
Sprawdź też:
Bez swojego kapitana Hammarby, był już cieniem zespołu z pierwszej odsłony. Lech to wykorzystał z zimną krwią i strzelił w końcówce jeszcze dwie piękne bramki.
W 89. min. Jakub Kamiński przejął piłkę przed polem karnym, by płaskim uderzeniem przy lewym słupku podwyższyć prowadzenie.
Wynik ustalił Filip Marchwiński już w doliczonym czasie gry. Strzał 18-latka sprzed pola karnego był z gatunku "palce lizać". Piłka wylądowała pod poprzeczką. Bramkarz Hammarby był bezradny.
Awans do III rundy to nie tylko sukces sportowy, ale też wymierne korzyści finansowe dla Lecha. Klub już zarobił 780 tys. euro.
Zobacz oceny lechitów w tym meczu:
Sprawdź też:
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- QUIZ z tajemnic fabuły "Znachora". Na to mało kto z widzów zwraca uwagę. Dasz radę?
- Mężczyźni o tych imionach są najgorszymi mężami. Mają trudny charakter
- Nie żyje aktor i reżyser, który przełamywał bariery. Miał 95 lat
- Tarantino rezygnuje ze spin-offu swojego hitu. Miał to być „łabędzi śpiew” reżysera